Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2014, 19:33   #75
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Nikt mnie nie śledził. Instynkt gliny ciągle działał. Cieszyłem się z tego ogromnie - zupełnie jakbym wrócił na dawny tor.
Odbezpieczam alarm samochodu i otwieram drzwi. Wskakuje za kółko, zatrzaskując drzwi i po włożeniu kluczyków do stacyjki znajduje karteczkę zatkniętą za wycieraczkę.
Co jest kurwa.. ktoś mnie przetarł, zrobił rysę czy uwalił lusterko?

- I zgromadził ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon - czytam na głos. Mój głos sam nie może dowierzać temu co czytam na karteczce. Co jest kurwa? Cytat znajomy, bodaj z Biblii. Har-Magedon brzmi podobnie do Armagedonu. Za mało przypadków, za dużo ich potknięć. Wystawiają się jak na talerzu i proszą o odstrzelenie łbów. Matko.. myślałem, że ludzki insynkt nakazuje ochronę życia, a nie poszukiwanie drogi do jego skrócenia. Może to i lepiej. Będą łatwiej wchodzić pod celownik.
Zapuszczam silnik i ruszam.

*

Lubię ubocza. Właśnie dlatego wybrałem ten, a nie inny sklep z bronią. Parkuje i zamykam samochód.
Rozglądam się jeszcze nieznacznie, ale nie wyczuwam zagrożenia. Wchodzę do sklepu z bronią. Duże pomieszczenie na parterze z kratami w oknach i dużą, amerykańską flagą za witryną sklepu. Ah, zapach wolności!
Wchodzę do sklepu i od progu witam mnie starszy jegomość. Nie jest to typowy entuzjasta broni. Wygląda raczej na weterana, jego surowy wzrok i pewność siebie przekazują jasną informacje o przeszłości właściciela.
- W czym mogę pomóc, młody człowieku?
Usmiecham się lekko.
- W zaopatrzeniu mnie w amunicję, proszę pana. Bez zbędnych kurtuazji: poproszę 20 sztuk amunicji do .45 ACP do Glocka 21, 30 sztuk 9x19 Parabellum do Glocka 19 i tak.. z 8 sztuk 12G do Remingtona. Wracam do rodzinki w Tennessee i mam ochotę postrzelać do tarcz na ranczu ojca. Płacę gotówką.
Nie jestem idiotą. Mogą mnie namierzyć po kartach kredytowych. Kolejny krok to kilka telefonów, tym razem z budki telefonicznej, a potem.. potem nadejdzie Sąd Ostateczny.

*
Zadowolony z wykonanej części planu i ukrytą amunicją wychodzę z sklepu. Dzień rozrachunku nadchodzi szybko.
Moja podejrzliwość nie pozwala mi zadzwonić z komórki. Nie w tak ważnych telefonach.
Rozglądam się szybko i podchodzę do pierwszej z brzegu budki telefonicznej.
Wrzucam kilka centów i wykręcam numer Timmiego.
Jeden, drugi, trzeci sygnał, aż w końcu nawiązuje połączenie.
- Słucham? - w słuchawce pobrzmiewa głos kumpla.
- To znowu ja Timmy, Thomas. Przepraszam, że wtedy nam przerwało. Miałem problemy z komórką, a teraz dzwonię z budki. Stanęło na tym, że nie do końca wiesz co robiłem ale możliwe, że wiesz gdzie schowałem swoje notatki i zapiski.
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 24-09-2014 o 20:54.
Gveir jest offline