Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2014, 20:47   #5
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Galen czuł się rozczarowany pierwszym wypadem do podwodnego miasta . Wprawdzie udało się mu się odkryć tajemniczy las wodorostów który mógł zostać wykorzystany jako kryjówka , jednak nadal nie miał pojęcia jak wykonać zlecenie . Identycznie wyglądające budowle , pogarszały orientacje w podwodnej aglomeracji , nie dawały też żadnych dodatkowych informacji . Nie udało się ustalić miejsca przebywania władz podwodnego ludu , miejsc kultu czy też spiżarni lub więzień .


Podstawowym problemem wiedźmina był brak znajomości języka Vodyanoy . Łowca potworów znał co najwyżej kilka wyrazów . Było to stanowczo za mało by wyciągnąć jakieś informacje z podsłuchanych rozmów czy próby porwania w celu przesłuchania .


Trzeba zapytać wiedźmę o możliwość przekazania wiedzy dotyczącej mowy ryboludzi - pomyślał mutant i postanowił zapytać o to po powrocie z rekonesansu .

Ostatecznie jednak mogło być gorzej . Wiedźmin i ćwierćelf wkroczyli na teren wrogo nastawionych do istot lądowych stworzeń i wrócili żywi . Jednak aby wykonać powierzone im zadanie muszą znaleźć jakiś punkt zaczepienia , czynnik napędzający ryboludy do agresji na ląd , czy sposobu na eksterminacje całej populacji .

-Na jednym takim cholernym wypadzie się nie skończy - burknął z niezadowolenia .

Mutant czuł zmęczenie . Mimo zmian w swoim organizmie , wielogodzinny stan napięcia zrobił swoje. Potrzebował odpoczynku w obozie którego pilnował Brego . Podróż powrotna minęła znacznie szybciej jednak czas spędzony na poszukiwaniach był dużo dłuższy niż sobie to Galen wyobrażał o czym świadczył fakt że wstawał już dzień .


-Jesteśmy z powrotem - powiedział zmęczonym głosem wiedźmin i bez zbędnych ceregieli usiadł obok wiedźmy i zapytał .


-Znasz język Vodyanoy na tyle by zrozumieć mniej więcej ten bulgot prawda ? . A potrafiła byś przekazać te wiedzę któremuś z nas nie poświęcając miesięcy na naukę ?- zapytał łowca potworów .

-Jasne, że mogę. Chętnie wyczaruję też garniec złota, a za jedyne 20 marek uczynię cię cesarzem Nilfgaardu. Jedyna taka okazja - warknęła nieprzyjaźnie.

-Niepotrzebny sarkazm -mruknął wiedźmin .- Pojąłem aluzję.

-Próbuje wyszukać jakiś niekonwencjonalnych metod zdobycia informacji bowiem te konwencjonalne gówno nam dały . Potrafiła byś może w jakiś sposób słyszeć to samo co my przebywając tutaj podczas gdy my będziemy przeszukiwać podwodne miasto ? Sondować umysł ? , czyścić pamięć ? ... cokolwiek ?

-Szczególnie to cokolwiek... Nie jestem czarodziejką. Nie sonduję, a czyścić umiem. Zęby - powiedziała, lecz stan jamy ustnej nie potwierdzał jej wersji.

-Ale umiem słuchać z daleka.

- To już coś - odetchnął z ulgą .

-Przy następnej okazji spróbujemy się zakraść pod domy ryboludzi i podsłuchamy ten ich bulgot .


- Na jak dużą odległość możesz słyszeć to co my ? Mam na myśli jak daleko możemy wpłynąć w głąb miasta byś wszystko słyszała .?

-Płyńcie sobie spokojnie. Odległość to mój problem.

- W jaki sposób zamierzasz to zrobić ? Mam na myśli słyszeć to co my . Potrzebny będzie jakiś eliksir ? , magiczny przedmiot, czar ? . Bo widzisz o ile wiedza jest nam w tej sytuacji niezbędna do dalszego działania , lubię wiedzieć czy środki z których korzystam są mało szkodliwe dla zdrowia , mam tak od dziecka -uśmiechnął się mimo wszystko życzliwie nie wiadomo z powodu dawnych wspomnień czy po prostu chciał spróbować dogadać się jakoś z jedyną osobą w drużynie posiadającą zdolności magiczne przekraczające proste znaki .


-Magią zwiążę... dajmy na to waszą monetę z jakimś kamieniem. Póki wy będziecie mieli monetę, a ja kamień, to usłyszę to, co wy - odpowiedziała tak, jakby to było oczywiste.

-Mało inwazyjne - uśmiechnął się z ulgą .


Wiedźmin postanowił przysiąść obok towarzyszy i wysłuchać co oni mają do powiedzenia w sprawie uciążliwego zlecenia , a następnie po ustaleniu kolejności wart położyć się na zasłużony odpoczynek i rozpocząć kolejne zbieranie informacji następnej nocy .
 

Ostatnio edytowane przez Koening : 24-09-2014 o 09:15.
Koening jest offline