- He, co %#$@$ ?!? - zareagował Bjørg na potok słów Alivona - Znaczy - zmienił ton głosu na delikatnie obrażony, gdyż był zbyt dumny aby przyznać się do tego że zrobił coś zle, ze reagował zdecydowanie zbyt gwałtownie i pod wpływem chwili. - Ja działam tak jak moi bracia, rodziciele, dziadkowie, rodziciele moich dziadków, pradziadowie i rodzice moich pradziad (...) i pradziadowie moich pradziadów pradziadów pradziadów którzy wyznawali w zyciu kilka %$!# zasad. Ty złamałes dwie z ważniejszych, no $#!@%, okłamałeś mnie i masz związek z %$@% magią a magia od chaosu pochodzi, a chaos to najgorsze %#$@ %#$@ na tym całym %#$@# @$@ świecie. No to $!#$, czego oczekiwałeś? Ale dobra %#$$, niech $@#$%$ będzie, uznam że jesteś "tym dobrym".- zakończył swoje uzasadnienie i spojrzał na Alivona wzrokiem który kończył definitywnie dyskusje, widać było że lepszych przeprosin od barbarzyńcy żądać nie można, w geście pojednania wyciągnął ku niemu dłon, drugą wyciągając w tym czasie butelkę, lecz gdy tylko było widać szyjkę barbarzyńca zaciął się na chwilę nie wiedząc czy to napewno dobry pomysł. W jego oczach widac było dość skomplikowany proces mysłowy. -A teraz gdy już wszystko miedzy nami jasne, powiedz jak mogę ci pomóc z tym "czymś". Co masz zamiar zrobić? "To" %#@$@ Hugona, Olafa i resztę wieśniaków, Gundram jest cały pokiereszowany więc jestem $@%$! delikatnie @#!#$ całą tą $#$!$ sytuacją. Właśnie Gundram, da się mu jakoś pomóc?
- A co do kamienia, Alivon powiedz Ty mi kolego co ten $#$ kamień takiego potrafi że każdy $!$#@ z tego przeklętego $#4#$! miasta chciał go dostać? Nawet jakiś %#$#! kowal! Hę? Co on cofa czas czy jak? Bierze się go w ręcę $!#@$@$ czary mary i wypowiada życzenie? Czy dodaje jak jakiego szczura do gara i wywar pędzi jako jaki bimber @$!@? |