Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2014, 14:31   #7
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Timothy wydawał się czuć odrobinę niekomfortowo, kiedy JP jak gdyby nic pocałowała go, a Manuela wdzięczyła się, prowadząc swojego rodzaju grę z nowo poznaną blondynką. Detektyw młodzieniaszkiem już nie był, to i wypłoszyć takie zachowanie go nie mogło, co nie zmieniało faktu, że nie oddał pocałunku tak jakby chciała tego Judy, ani nie próbował w inny sposób zareagować na ich gesty. Próba zachowania pewnej powagi i profesjonalizmu napotykała na pewne bariery w otoczeniu pięknych kobiet.

Na szczęście mógł się chwycić poruszonych przez Greczynkę kwestii. Kelner postawił na stoliku zamówienie, błyskając zębami do wszystkich trzech dziewczyn. Alker odchrząknął i tamten odszedł po chwili znacznie dłuższej, niż wymagało postawienie szklanek.
- JP nie mówi po hiszpańsku - powiedział do ciemnoskórej, ostrożnie odwzajemniając uśmiech. - Obie macie po trosze racji. Nie warto zgłębiać tych tajemnic, które nasz pracodawca pragnie przed nami zataić, ale też nie pójdziemy w to jak owce na rzeź. Świat jest jaki jest, zdążyłem sobie wyrobić kilka podstawowych zasad.

Upił łyk wody z lodem, którą sobie zamówił, przesuwając spojrzeniem po okolicy.
- Klient zgodził się na zaliczkę dziesięcioprocentową od podstawowej kwoty, czyli pięć tysięcy do wspólnego wykorzystania. Otrzymamy ją zaraz po tym, jak on otrzyma nasze podpisane umowy. O lokalną walutę ani miejsce go nie pytałem, to i tak nam wyjaśni. Natomiast jeśli o zabezpieczenia chodzi... - uśmiechnął się - ...to taka nasza praca, że nigdy nie będą pełne. Umowa określa kwoty, jakie należy wpłacić przy złamaniu zapisanych postanowień. W razie niewpłacenia, można iść do sądu - uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Z różnym skutkiem. Człowiek ten zwraca się o pomoc do najemników, nie do osób kontrolujących miejsce, gdzie podejrzewa zaginięcie, co już o czymś musi świadczyć. Idealnie mieć haka na klienta, o to jednak trudno.


Osobnik aktualnie będący kobietą otworzył powoli oczy, spoglądając na Juana. Wzrok powoli ogniskował na jego twarzy, a następnie zatrzepotał(a) rzęsami.
- Och, kotku! Cóż to była za noc... - głos miała damski, ale jakby mało naturalny. Teraz przy pękającej głowie i dziurze w pamięci zwracał na to uwagę. Co wydarzyło się wczoraj? Zwykły alkohol nie mógł tak zadziałać.
Kochanka odwróciła się i zaczęła macać rękami podłogę, zanim po kilkunastu sekundach wymacała kluczyk. Podała mu go. Kajdanki przestały więzić jego rękę. Przed natychmiastową ucieczką powstrzymały go następne słowa.
- Całkiem ładnie się tu urządziłeś... - to nie do końca była prawda, prócz nielicznych rzeczy Anzany, chata była prawie pusta. Dwa małe pokoje, aneks kuchenny i ciasna łazienka. Ściany drewniane, dach blaszany, klimaty prawie tubylcze. Był prąd, był bojler na ciepłą wodę.

Były ślady przynajmniej kilkudniowego mieszkania w tym miejscu.
Niczego z tego nie pamiętał, zamykając się na skobel w ascetycznej łazience i wyglądając przez miniaturowe okienko na zewnątrz. Dziesięć metrów dalej stał inny budynek, podobny do tego, w którym się znajdował, ale dookoła przeważały drzewa. Dedukcja pozwalała umieścić go w jakiejś miniaturowej osadzie niedaleko oceanu, którego powiew czuł i słyszał, chociaż drzewa zasłaniały widok.
 
Sekal jest offline