Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2014, 15:19   #82
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Dziwny orszak jechał powoli, choć Airyd odłączył się od towarzystwa. Wszedł do niewielkiego lasu i, zmienił się w lisa, z miejsca wyczuł, że coś tu ostatnio wędrowało. To były te, no, wilki. Jakieś takie podenerwowane i w złym humorze. Nie znał się na dzikich zwierzętach, ale te było niepokojące.
Przy wejściu gości przywitał oczywiście Tomasz Szczęściarz
- Fitam Fielmożnego pana - zawołał kłaniając się nisko
Ojciec i syn wymienili znaczące spojrzenia, ale Rachenys zapytała
- Czy czegoś przypadkiem nie zgubiłeś? - uśmiechała się "przyjaźnie"
- Co? Papraftę? Pefnie kapelusz - pobiegł do środka, a akurat w tej chwili przyszedł Airyd w ludzkiej postaci.

Hope umiarkowanie wylewnie przywitała się "Wujkiem Gerym" i zdecydowanie milej z jego dziećmi, nawet Rachenys była ostentacyjnie miła i uprzejma. Potem przyszła pora na zdanie raportu z zakupów. Hope nie powiedziała ani słowa, najwyraźniej zadowolona z poczynań Elphiry, aż ta zaprezentowała "Kota". Hope i Ferro cofnęły się z przestrachem., Smok z piskiem schował pod krzesłem, a Sisi zaczęła ściskać zmutowanego stwora.
- Jesteś kochana Elphi. Miał być jeden kotek, a są dwa.
Potem podano obiad . Wojownicy zasiedli i zażądali piwa, Gery o czyś po cichu dyskutował z Hope, Aorion coś pisał, a Raxchenys grzebała z obrzydzeniem w gulaszu, jeszcze z suszonego męsa

Tylko Raimiel była na miejscu, i uśmiechając się do rycerza czarująco powiedziała
- Może wyślemy Ferro, bo ona jest wykształcona. Tych całków nawet zna. A tak w ogóle to już cię zny rycerzu spakowałam. Jedź do Zuckburgu, gdzie straszliwy smok się zalągł, a gdybyś chciał miesz swój wzmocnić, udaj się do czarodzieja miejskiego Doobledoorsa, którego łatwiej ciże będzie ując, jeżeli swój prawdziwie męski powab wykorzystasz. Dla dobra sprawy
Tymczasem Airyd mało się nie popłakał. Obsługę karczmy stanowiły cztery, i nie doliczając elphiry, śliczne niewiasty, nawet półorka była ładna. Gdy jednak podziwiał widoki, ktoś chwycił go za ramiona i odwrócił. Ujżał człowieka ze wschodu, zapewne tego Juna, który... go obwąchwał... A potem rzekł coś w bieznanym języku
- eee nie rozumiem? - odparł cofając się na xzelki wypadek.
- Zaprawdę, dobrze jest zobaczyć brata z ludu prawdy i fałszu!
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline