Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2014, 00:23   #85
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to że goście byli mile widziani no może poza Rachenys całe jej powitanie z Hope wydawało się na pokaz dla jej ojca. Jednak to nie była jej sprawa w końcu była tu raptem jeden dzień i raczej nie wypadało wtykać nosa w cudze sprawy rodzinne.

Pani Ravenwood wydawała się nawet zadowolona z tego jak przebiegły zakupy przynajmniej dopóki nie zaprezentowała "koteczków" Hope i Ferro wyglądało tak jak by stworzenie miało by co najmniej rozerwać je na strzępy i pożreć ich duszę. Sisi z kolei w odróżnieniu od jej wyobrażeń była zachwycona z posiadania dwóch kotów w jednym i zaczęła ściskać stworka. Elphira miała kiedyś parę kotów w młodości i dostrzegła charakterystyczne kocie spojrzenie pełne obojętności i pogardy ale czy był tam ślad prośby o zakończenie cierpienia i wyzwolenie z uścisku dziewczyny kto to wie...

Pomogła w przygotowaniu posiłku dla wszystkich oczywiście "mości panienka" i z tego nie była zadowolona, gulasz może nie był wybitnym daniem ale i tak biorąc pod uwagę ograniczone zasoby i możliwości trzeba było przyznać że był dość przyzwoity, zdarzało jej się widzieć i jadać potrawy znacznie gorsze i to przyrządzone z lepszych i droższych składników. Eryk rozmawiał z Ramiel choć patrząc się na elfkę można było zgadywać że bawi ją ta dyskusja. Zaczynało się jej robić trochę żal nawiedzonego rycerza wpierw Nys teraz Ramiel choć ta ostatnia nie była zapewne tak jadowita i wredna. Trzeba też było pamiętać że przypałętał się z nimi Airyd który już pożerał wzrokiem resztę dziewczyn trzeba je będzie przestrzec co to za ziółko jest ! Zdziwiła się gdy zobaczyła jak dopadł do niego Jun wyraźnie zadowolony, jeszcze bardziej ją zaskoczyło to że obwąchał nowo przybyłego. To była jakaś tradycja w ich stronach ? Czy też może rudzielec dawno się nie mył i to dlatego ?

Na razie była zbyt głodna by nad tym rozmyślać więc wróciła do posiłku, Hope była zajęta rozmową z "wujkiem" więc też nie było jak z nią porozmawiać lub się zapytać ani wspomnieć jej o magicznej aurze którą wyczuła w domu Henrietty.
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 25-09-2014 o 00:59.
Rodryg jest offline