Markus uporał się z łataniem towarzyszy. - Cali i zdrowi. Do następnego razu, oczywiście - puścił oko do Gastona. - Spytałbym czy byłeś żonaty, ale widzę, żeś Ty stary kawaler, he, he. Zatem do wesela się zagoi.
Wstał, otrzepał spodnie z wszechobecnego kurzu i pyłu w świątyni. - Ołtarz, to dobre miejsce na poszukiwania - przyznał rację Gotfrydowi cyrulik. - To ja może zacznę opukiwać świątynię od prawej nawy. Dieterze, Sigmar nam wybaczy, prawda? - spytał kapłana. |