Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2014, 22:42   #127
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Jaszczur miał rację ktoś musiał wrócić po linę a że Gregor radził sobie z węzłami najlepiej więc poszedł niejako na ochotnika. Uwinął się w mgnieniu oka i ruszyli dalej.

Zasadzili się na nieproszonych gości każdy w swoim kącie a Wat zabrał doktora na tył. Gregor w napięciu wpatrywał się w wylot jaskini i gdy futrzaki wyłoniły się z tunelu nie mógł uwierzyć w to co widzi. Prawdziwa żywa i wolna para goryli. Osłupiały z zaskoczenia wpatrywał się w nie z otwartą gębą. Jaszczur natomiast nie tracił czasu i zaatakował. Zasadzka okazała się skuteczna i na zwierzęta posypały się pociski. Pierwszy oszczep chybił pozostali natomiast mieli więcej szczęścia raniąc mniejszą samicę która po chwili zaczęła się wycofywać.

- O ja… Goryl – wyrwało się w końcu Gregorowi gdy zaczęła się walka. Raz tylko widział takie dziwo w obwoźnej menażerii. - Uważajcie potrafią wziąć kamień i nim walnąć lub rzucić i biegają stadami.
- Spokój! Aaar… - Wydarł się na goryla jednocześnie sięgając po drugi oszczep. - Ja tu rządzę! – Spróbował ponownie wkładając w głos całą wściekłość i autorytet jaki zdołał.

Niestety walka się już zaczęła, polała się krew a goryl upatrzył już sobie Wata. Goryl zignorował Gregora którego nawet nie dojrzał. Wściekł się jeszcze bardziej biorąc Wata za samca rzucającego mu wyzwanie, wściekle rycząc zaatakował wojownika. Obalił go wyrwał i wytrwał tarczę którą zasłaniał się wojownik. Po krótkiej i zacięte szamotaninie goryl zaczął wlec wojownika do jaskini trzymając go za kark niczym niesfornego kociaka.

- Mwrrryy- dało się słyszeć w jaskini porykiwania srebrnogrzbietego goryla
- Ja ci dam „moja zdobycz”! – syknął Gregor ciskając oszczepem.

Chybił, drzewce przeleciało między gorylem a głową biegnącego z mieczem doktora. Zwiadowca skrzywił się jakby rozgryzł robaka. Odrzucił szponton wyciągną nóż myśliwski, kukri i zaczął biec w stronę walczących. Dopadł walczących z zwierzęciem ludzi jako ostatni gdy Doktor i Sabir zatrzymali goryla. Samiec zażarcie odgryzał się ludziom do czasu aż dopadł go Gregor. Z wprawą starego wyjadacza wbił mu nóż między obojczyk a szyję przecinając tętnicę wyrwał ostrze robiąc krok w tył uciekając przed fontanną krwi która zbryzgała ścianę jaskini.

Żałosny jęk samicy przytłumił satysfakcję ze zwycięstwa. Spojrzał w kierunku tunelu. Westchną ciężko. Nie oglądając się na towarzysza ruszył w tamtym kierunku.

- Zostań. – rozkazał wilczycy. – Zaraz wracam. – rzucił reszcie jakby zmęczonym nieobecnym głosem.

Podniósł szponton i wszedł do tunelu. Chciał żeby gorylica pozwoliła się opatrzyć ale wściekłe ryki zwierzęcia nie pozostawiały wiele nadziei. Gdy ją zobaczył w załomie tunelu z wbitych w ciało strzał pozostały połamane kikuty. Przekrwione z żali i wściekłości oczy jak i całą postawa nie pozostawiały złudzeń. Rozpędził się by jednym ciosem skrócić cierpienie gorylicy jednak nie trafił gdzie chciał grot trafił nieco niżej niż celował i zgrzytnął o żebra. Gorylica nie poddawała się próbowała się odgryzać lub sięgnąć „drapieżnika” Szponton ponownie ze świstem przeciął powietrze ale tym razem zwierzę odbiło cios kosmatą łapą. Gregor nie dał jej szansy na kontratak pchnął szpontonem poniżej mostka. Gorylica spróbowała zatrzymać broń ale tylko chwyciła drzewce które zatopiło się w jej trzewiach. Ostatkiem sił gorylica rzuciła się do ostatniego rozpaczliwego ataku z ogłuszającym rykiem skoczyła na Gregora ale ból i utrata krwi zrobiły swoje kosmata łapa nie dosięgła zwiadowcy za to odsłoniła bok co od razu wykorzystał wbijając tam ostrze. Gorylica zwaliła się ciężko na bok pojękując żałośnie. Niezdolna poruszyć się wpatrywała się w Gregora gasnącym wzrokiem. Zwiadowca przykucną przy zwierzęciu pogładził czule futro

- Dzielna dziewczyna, godna partnerka dla srebrnogrzbietego – jednym szybkim ruchem zakończył cierpienie gorylicy.

Chwile trwał klęcząc przy truchle gdy nagle kątem oka złowił jakby ruch, cień czy smugę światła. Wzdrygnął się. Sięgnął do torby i wydobył z niej Lulu. Jaskinia dużo bardziej przypadła łasicy do gustu niż dżungla.

- No Lulu robota dla ciebie. Idź tam - wskazał miejsce gdzie widział światło. – Szukaj niebezpieczeństwa szukaj zwierz czy człowiek nie idź daleko wracaj szybko.

Nim łasica wróciła ze zwiadu Gregor wytarł nóż i szponton i rozejrzał się po jaskini. Gdy Lulu wróciła wrócił do komnaty gdzie czekał doktor z resztą wyprawy. Dopiero wtedy jakby zauważył że Wat Sabir odnieśli rany.

- Opatrzyć was? – zainteresował się
 
harry_p jest offline