Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2014, 15:36   #121
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Poszukiwania informacji spełzły na niczym. Diavolo, tarot, Paolo… same ślepe uliczki. Żadnych nowych tropów - ani w przepastnych korytarzach biblioteki ani w czeluściach Internetu nie było przydatnych informacji. Michael dowiedział się jedynie o operacji FBI w Silver Ring, nawet wydrukował sobie te doniesienia prasowe i zachował na pamiątkę – w końcu coś ciekawego działo się w jego rodzinnym mieście. W umyśle iluzjonisty pojawiło się pytanie „I co teraz?”. Musiał poczekać aż Gianni wróci do domu i będzie mógł porozmawiać przez telefon. Był to teraz jedyny kontakt Michaela. Jeżeli emerytowany kucharz nic nie będzie wiedział o całym tym zamieszaniu, to będzie oznaczało koniec tropów.

Montbalnc kolejny raz pojechał do szpitala. Mając w pamięci poprzednie wydarzenia, miejsce nie kojarzyło mu się dobrze, ale musiał się dowiedzieć co u Mii a w tej sytuacji jego dobre samopoczucie schodziło na dalszy plan. Do gmachu wszedł główny wejściem, rozmyślnie powoli, panując nad chęcią biegu na złamanie karku do pokoju asystentki. Odgrywał po prostu jednego z wielu odwiedzających, którzy będąc po raz pierwszy w nieznanym miejscu rozglądają się wszędzie i chodzą z kąta w kąt bez wyraźnego celu. Iluzjonista pozwalał się ignorować zarówno odwiedzającym jak i obsłudze. Starał się nie wyróżniać z tłumu.

Pod pokojem asystentki nie zauważył żadnych pismaków. Może to i dobrze, hieny zrozumiały w końcu, że jest w śpiączce i nie odpowie im na żadne wścibskie pytania. Wszedł do środka. Blada twarz Mii miała zielonkawy, niezdrowy odcień. Jej bezwładne ciało utrzymywały przy życiu respirator i kroplówka a funkcje organizmu monitorowały urządzenia, których iluzjonista nie znał nawet z nazwy.
- Chyba pomylił pan sale, proszę wyjść – odezwał się pan O’Brien, ojciec Mii. Jego pobrużdżoną twarz wykrzywiał grymas bólu. Jednak przy swojej małżonce wyglądał po prostu kwitnąco. Matka asystentki jakby postarzała się o dwadzieścia lat. Ramiona opadły, plecy zgarbiły się, jakby niosła na nich ciężkie brzemię. Twarz napuchła od ciągłego płaczu, oczy były mocno zaczerwienione. Cały czas trzymała córkę za rękę. Michael cieszył się, że przyszedł tu w przebraniu. Nie bał się konfrontacji z państwem O’Brien, jednak to co się działo w przesyconej zapachem środków bakteriobójczych sali szpitalnej było intymną i czysto rodzinną sprawą. A on częścią rodziny nie był. Momentalnie poczuł się niepotrzebnym balastem, rakiem trawiącym uświęconą miłością aurę tego miejsca.
- Przepraszam… faktycznie się pomyliłem. Mam nadzieję, że wyzdrowieje – dodał wskazując na dziewczynę leżąca na łóżku, po czym wyszedł z sali. Znalazłszy się na korytarzu udał się w kierunku łazienki aby pozbyć się charakteryzacji i w „cywilnym” wyglądzie poczekać na holu, aż rodzice asystentki będą wychodzić. Wszedł do wyłożonego białymi kafelkami pomieszczenia, zaopatrzonego w umywalki, pisuary i kabiny. Spojrzał w lustro i zobaczył starszego, wąsatego jegomościa w niemodnych okularach w rogowej oprawie i włosach przyprószonych pierwszymi pasemkami siwizny. Przebranie było przednie. Po kilku chwilach monologu wewnętrznego iluzjonista zmienił zdanie co do przyszłych działań. W tej sytuacji nie wolno było czekać – trzeba działać. Jak Gianni jest na rybach i nie ma z nim kontaktu, Montblanc pojedzie do niego. Wybierze się do Silver Ring, odwiedzi rodziców i przeprowadzi własne śledztwo w tej zagadkowej sprawie. Z rodzicami Mii może się rozmówić, jak już będzie po wszystkim.

Opuścił szpital i udał się do hotelu. Oznajmił swoje plany Bridgesowi, który trochę się zdziwił, ale nie drążył tematu. Wieloletnia znajomość ze sztukmistrzem nauczyła go, że nie należy zadawać iluzjoniście zbyt wielu pytań, gdyż sekrety były jego życiem. Montblanc spakował najpotrzebniejsze rzeczy, to jest zestaw do iluzji close up bez którego nigdzie się nie ruszał, ubranie eleganckie i do polowań, swój stary, wierny sztucer i amunicję na niedźwiedzie, ekwipunek biwakowy i kilka rzeczy przydatnych w podróży. Na zakończenie dał Bridgesowi broń, którą zabrał ze sklepu w alternatywnej rzeczywistości. – Zalej numery, lufę i iglicę kwasem, a następnie pozbądź się go – polecił. Nie wiedział, czy z tej broni ktoś nie strzelał do ludzi a wolał uniknąć długich przesłuchań, gdyby odwiedziła go policja. Poza tym, chciał się pozbyć wszystkich przedmiotów, które w jakkolwiek przypominały mu o niedawnych przygodach. Wrzucił pakunki do bagażnika, sprawdził kolejny raz czy wszystko ma, po czym ustawił GPS na okolice Silver Ring i ruszył w drogę.
 
Azrael1022 jest offline