Udało im się dopaść stwora, zanim ten ściągnął tutaj inne. Przeklęte artefakty powiązane z demonem w dziwny sposób przyciągały sługi Chaosu. Widać Khorne próbował nie dopuścić do zniszczenia jednego ze swoich narzędzi zniszczenia. - Cóż, będzie musiał rogaty cap poszukać sobie innego przydupasa... - pomyślał butnie, ale zaraz rozejrzał się wokół trwożliwie. Mimo starań sigmarytów i innych nawiedzonych ludzi bogowie Chaosu wciąż mieli wiele do powiedzenia na ziemiach Imperium. Szczególnie po ostatniej inwazji, która niemal doprowadziła ludzi do upadku. Zbezczeszczona świątynia taka jak ta przypominała o Mrocznych Potęgach aż nadto wyraziście. - Poszukajmy, ale coś mi się widzi, że kielicha tutaj nie znajdziemy. Oni - wskazał na truchła odmieńców - nic nie odnaleźli mimo, że niewątpliwie przyzywani są do miejsca ukrycia przeklętego artefaktu. Oczywiście kielich będzie ukryty gdzieś na terenie klasztoru, jednak mam przeczucie, że nie tutaj. Może w wieży będzie zejście do podziemi... albo na cmentarzu - mogło chodzić o katakumby... - Wolmar zastanawiał się na głos, nie rezygnując z prób zwrócenia uwagi towarzyszy na nie sprawdzoną dotąd wieżę i budynek na przyklasztornym cmentarzu. Jeśli zostaną zaskoczeni tak, jak oni zaskoczyli zwierzoludzi, to będą martwi, nim się zorientują co się dzieje.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |