Widok nieba nigdy wcześniej nie napawał Groduga taką radością. Żył! Nawet udało mu się zabić kilka stworów. To i wiele innych rzeczy sprawiło, że Khazada wcale nie rozzłościła horrendalna cena, jaką zażądali jego bracia w zamian za włócznię.
-Tę oto broń zdobyłem w walce z wrogami naszej rasy. Sam odniosłem przy tym nieliche obrażenia. - To mówiąc wskazał kciukiem na ranę, na głowię. - Nie mam nic przeciwko waszym opłatą. Jednak uważam, że śmierć kilku z istot, które odpowiadają za upadek Karak Azgal jest wystarczającą zapłatą z mej strony. - Mówiąc to, Grodug nie liczył na wiele, ot tak chciał spróbować ugodzić w honor strażników. Oczywiście w wypadku, gdyby tamci nie kupili jego krótkiego przemówienia, bez zbędnych ceregieli zapłaci. |