Pochłaniając z rozkoszą kolejne kawałki wyśmienitego jedzenia i popijając je winem, zabójca wsłuchiwał się w historie księcia. Ta wydała mu się nieco nieprawdopodobna, jednak Wezz uwierzył w nią. Igthorn musiał być przecież świadomy faktu, że najemnicy tak czy siak dowiedzą się prawdy od córki Mortimera. -Rozumiem więc, że ten list będzie dotyczyć właśnie tego o czym mówiłeś. - Powiedział zabójca, wskazując przy tym na zapieczętowaną wiadomość. Po czym dodał. - Pytam, od tak, z ciekawości. - Uśmiechnął się i machną ręką, w geście znaczącym - "nieważne". - Twa historia jest dosyć niewiarygodna, jednak wierze Ci książę. I z przyjemnością przyjmiemy wypełnimy twe zlecenie i przyprowadzimy Ci twą ukochaną całą i zdrową... oczywiście o ile reszta mych towarzyszy się na to zgodzi.
Po jego słowach, Wezz zamilkł i zaczął nad czymś starannie się zastanawiać. W jego głowie zrodził się pewien dość ryzykowny plan, który mógłby dodać nieco więcej koloru do jego dotychczasowego życia. Zabójca nie był pewny, czy powinien dzielić się na razie tym pomysłem z towarzyszami. Może później... - pomyślał jedynie i zaczął wsłuchiwać się w reakcję towarzyszy i księcia. |