-Nie ma mowy. - Odparli krótko.
-Płać.
Po opłaceniu podatków udaliście się do miasta. Pierwsze kroki skierowaliście do karczmy, aby omówić dalsze plany.
W sali było trochę osób. Przy jednym stoliku dostrzegliście siedzącego elfa, który zdawał się jeść zupę z szyszek. Karczmarz wesoło nalał wam piwa zagadując o wyprawę. Zapytany o to skąd to wie, odparł, że jesteście ranni, więc musieliście być pod ziemią. Rzekł wam, wskazując na elfa, że akurat w karczmie gości chyba akolita, który byłby pewnie w stanie pomóc wam z tymi ranami. Co prawda oficjalnie nikt nie mówi o jego przynależności do kultu, jednak wczorajszego wieczoru elf zjadł za dużo szyszek i puścił trochę pary na swój temat. - Nabijał się karczmarz z odmieńca.
Pozostała też kwestia sprzedaży łupów. Gdzie zrobić to lepiej niż w karczmie. Za mięso karczmarz zaproponował złotą koronę oraz darmowe pokoje na jedną noc.
GM Info:
-odciągnąłem wam podatek jako drużynie. Zapłacił ten, kto miał kasę. Po sprzedaży przedmiotów ług powinien być zwrócony.
-Można się targować z karczmarzem o cenę mięsa.