Ja również nie zagrałbym jako BN. To jest jednak D&D, a nie jakieś papierowe The Sims. Owszem, godzę się na to, żeby postać miała dom i między przygodami doń wracała, ale na co komu grać karczmarzem? I najpewniej być 1-poziomowcem na wieki wieków...
Chociaż zdarzały się inne ekhm... dziwactwa. Mój przedmówca grał kiedyś jako smok i, zasadniczo rzecz biorąc, MG (Moryc) zajmował się osobno nim, jago jaskinią i bogactwami (oraz łowcami smoków i ich kosztowności :P), a osobno mną i niewidomym mnichem-piekarzem (fronchus). I choć było to nawet ciekawe, to nie na dłuższą metę
dodano po chwili
Oczywiście mnich nie był zwykłym posiadaczem habitu i jak trzeba było, potrafił komuś natłuc.
Ja zaś byłem gnomem podziemnym który sobie spokojnie żył aż ktoś spalił mu dom
.