- Jakie, do kurwy nędzy, głowy? - zastanawiał się na głos Derlin.
Patrzył głupio w sufit, jakby myślał, że wspomniane czaszki pojawią się znikąd. Przeniósł wzrok na Margaret. Jej piersi to unosiły się to opadały wraz z oddechem, hipnotyzując krasnoluda lepiej, niż profesjonalny znachor.
- Jak dla mnie - odezwał się po chwili - to możemy znaleźć tę łepetynę. Piękna ma rację, i tak idziemy przed siebie, co za problem rozejrzeć się za swobodnym łbem?
__________________ Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul! |