Almena była zszokowana wieścią, że zasiadła na miejscu króla Artura. Cóż... nie, nie wiedziała co powiedzieć...
Ciągle o tym myślała, szukając komnaty. Znalazła wolną alkowę i postanowiła w niej pozostać, przynajmniej póki nie znajdzie się jej właściciel i jej stamtąd nie wypędzi. Po kąpieli w balii pełnej chłodnej wody, elfka ubrała się znów w swój strój łowcy – lubiła być zawsze gotowa na akcję, w razie czego, nie zamierzała w środku nocy, zbudzona przez wroga, poszukiwać części swojej garderoby. Ułożyła się na łóżku, a sokół Raav usadowił się na oparciu krzesła obok, stróżując.
Wtedy usłyszała z korytarza echo pieśni. Znajomy głos. Elfka wpierw poczerwieniała na twarzy, potem zachichotała mimowolnie. Oj, Archibald, chyba będziesz jak ten nekromanta przed laty. Jakże pierwsze wrażenie może byc mylące...! – z tą myślą elfka zasnęła, ale sen miała lekki.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |