Grodug na pytanie Reinmara szeroko się uśmiechnął, a w jego oczach coś błysnęło. W sumie mógł być to efekt działania gorzałki, jednak krasnal od razu przemówił.
-A co powiecie, by kupić ze dwie buteleczki gorzałki? - Tu zrobił dłuższą przerwę by po chwili wyjaśnić, że wcale nie chodzi mu o jego uzależnienie. - Te skubańce, które nas oskubały z kasy, na pewno siedzą tam o suchym pysku. A jak to powiadają: nie ma smutniejszego od Khazada trzeźwego. Dlatego jak się im przed oczyma pomacha taką buteleczką, to z pewnością przymrużą oko, na część naszych zdobyczy. I może jakąś pochodnię, czy dwie? No wiecie, na wypadek jakbyśmy się rozdzielili, lub znów zużyli całą oliwę.
Następnie odwrócił się do Dorigana z pytającym wyrazem twarzy. Drapiąc się przy tym lekko po swojej ranie na głowię.
-Garnek? Karczmarz! Masz może na sprzedaż jakiś garnek, co by się zmieścił na jego łepetynę? W sumie dwa by się nam przydały. |