Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2014, 21:12   #31
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Nikolai
Alarm. Czerwone światła i syreny. Tak nagła zmiana wywołała lekki szok w umyśle Nikolaia. Jeszcze chwilę temu było ciemno i walczyli ze sobą. Teraz Peter w swoim bezmyślnym popisie siły wszystko popsuł.
- Na pewno zepsułeś. Alarm, ewakuacja. Ciekawe jak się z tego wytłumaczymy. Ktoś wie dokąd iść? - Nikolai rozejrzał się po swoich współtowarzyszach i po pomieszczeniu skąpanym w czerwonej poświacie sygnału alarmowego. W sumie wcześniej nie zwracał na nich uwagi. Wszystko działo się tak szybko. Przyglądał się teraz wszystkim w czerwonej poświacie. Nikolai przy większości z nich wyglądał na praktycznie dorosłego. Coś ścisnęło go w przełyku. W głowie szumiały słowa Alreuny "Czy oglądałeś kiedyś mrówki przy pracy? Pojedynczo są słabe i głupiutkie, ale w grupie potrafią stworzyć prawdziwe zagrożenie." Musimy się pozbierać. Musimy działać w grupie - myślał. Serce w klatce chłopaka kołatało coraz mocniej i szybciej. Kto mrówkom wskaże drogę? Skąd mrówki wiedzą co mają robić?
Pewnie wszyscy byli równie zdezorientowani jak on. Jedna z dziewczyn schowała głowę między przedramiona, zasłaniając uszy.
- 4F to ten poziom na którym jesteśmy!! - krzyknęła. Dopiero to otrzeźwiło umysł Nikolaia. To nie Peter wywołał alarm. A to oznaczało, że pojawiło się jakieś zagrożenie. Zagrożenie dla Novum. Zagrożenie dla Edenu. W głowie chłopaka kłębiła się masa myśli. Tych ważnych jak to co powinni teraz zrobić, jak i takich zupełnie bez znaczenia jak wzór chemiczny wody. Sny które miały wprowadzić ich do współczesnego świata i przekazać im podstawową wiedzę zostawiły swoje piętno w umyśle chłopaka. Miał nadzieję, że taka sytuacja nie będzie trwała. Miał pewien pomysł jak poprawić swoje skupienie, ale nieco się wahał. W końcu przed chwilą się udało.

Keiko, Liam, Nikolai

- Czy my jesteśmy personel? Personel ma się ewakuować. –powiedziała Keiko.
-O... oooo… - odezwał się Liam zakładając pospiesznie okulary.
-Bardzo, bardzo nie dobrze! Do schronu! Biegiem! - dodał i wybiegł z pomieszczenia oglądając się za siebie, by upewnić się, że wszyscy opuszczają pomieszczenie.
-No to biegiem! - Nikolai delikatnie pchnął przez drzwi Petera i czekał aż reszta ruszy za Liamem. - Biegnijcie, ja osłaniam tyły. - Zmarszczył brwi usiłując sobie przypomnieć imię panikującej dziewczyny, jednak po chwili odpuścił
- To czy jesteśmy personel chyba nie ma znaczenia. Zresztą czy widzisz tu gdzieś jakiś inny personel? Nie mam zamiaru zostawać na 4F, skoro grozi nam niebezpieczeństwo. - mówiąc to myślał o stworzeniach o których wcześniej powiedziała im Aulerna. Nie miał ochoty spotkać niczego takiego.
-Dobra, to ja prowadzę! - odezwał się ponownie Liam zaczynając się kierować w stronę najbliższego schronu.
-Ten kod to zagrożenie życia! Poziom może być skażony i coś mogło wyjść z laboratorium! Jakie macie moce?! Znajomość może nam się zaraz przydać! Ja jestem mistrzem cieni! - dodał z lekką dumą po pospiesznym tłumaczeniu w biegu.
Keiko - ciągle zakrywająca uszy - nie brała udziału w dyskusji. Uznała, po dłuższym namyśle, że jednak nie jest personelem, więc polecenie ewakuacji jej nie dotyczy.
Została w sali.
Nikolai podszedł do dziewczyny. Delikatnie położył dłonie na jej ramionach i na tyle delikatnie ile potrafił potrząsnął ciałem dziewczyny.
- Kajko - nie był do końca pewien czy tak ma na imię dziewczyna, ale nic innego nie mógł sobie przypomnieć -musimy iść. Grozi nam niebezpieczeństwo. Nie możemy zostać! Mistrz Cieni mówi, że COŚ mogło wyjść z laboratorium - chłopak starał się, żeby jego głos brzmiał spokojnie, jednak jednocześnie musiał mówić na tyle głośno, żeby sygnał alarmowy go nie zagłuszył.
Keiko podniosła głowę i popatrzyła gdzieś obok twarzy Nikolaia.
- Ewakuacja dotyczy personelu - wyjaśniła spokojnie. - My nie jesteśmy personelem. Trzeba usiąść i poczekać na opiekunów.
Nikolai przesunął głowę, tak żeby zmusić Keiko do spojrzenia mu w oczy.
- Opiekunowie są personelem. Jeśli się ewakuowali, to nikt po nas nie przyjdzie. Chodź, razem poszukamy opiekunów. - spróbował w swoją dłoń wziąć dłoń dziewczyny.
Keiko zahaczyła spojrzeniem o sylwetkę chłopaka. Był większy od niej o jedną trzecią . Albo więcej. To ciekawe - zaczęła w myślach układać równanie, które pozwoliłoby jej policzyć, o ile . Musiałaby znać swoją wagę i wzrost, można oszacować, potem x...
Wielki chłopak złapał ją za rękę, nie szarpał - nie lubiła szarpania.
- Chodź - podniosła się więc na nogi i zaczęła za nim iść. Starsze dzieci często decydowały.

Nikolai
Oczy chłopaka znowu zyskały na błękitnym odcieniu. Temperatura wokół spadła o jeden stopień. Inne dzieci się raczej nie zorientowały, a Nikolai oczyszczał sobie umysł. Traktował to jak ćwiczenie. Gdy aktywnie wykorzystywał moce swojego umysłu to jego mózgu nie zaprzątały niepotrzebne myśli. Mógł się skupić na drodze ewakuacji a nie na twierdzeniu Pitagorasa. Do tego osiągnął kilka drobnych sukcesów w niecałe trzy minuty. Mieli mrówkę przewodnika, Mistrza Cieni. Cokolwiek to znaczy. Na rozmowy o supermocach przyjdzie czas. Mrówki nie przechwalają się między sobą która jest najsilniejsza, ani która ma najdłuższe czułki. Mrówki działają razem! W każdym razie mieli za kim podążać i to się teraz liczyło. Kolejnym sukcesem było przekonanie małej Azjatki do wyjścia. Jej kolega pobiegł za przewodnikiem, a ona została sama. Przestraszona, nie wiedząca co ma robić. Skołowana jak oni wszyscy. Nikolai bał się przez chwilę, że nastolatka nie będzie chciała iść z nimi. Przez moment był nawet zdeterminowany żeby wziąć ją na ręce i nieść. Mrówki muszą trzymać się razem! Na szczęście udało mu się ją przekonać do podróży za rękę. Ciepło jej dłoni było przyjemne. Ściskał dłoń dziewczyny jednocześnie przejmując się pozostałymi. Z jakiegoś powodu w swojej głowie zbudował sobie wizję drużyny w której on jest za wszystkich odpowiedzialny. Nie był najstarszy, ale Peter, który powinien być przywódcą mrówek szedł przed nimi delikatnie kulejąc. Chłopak nie mógł biec. Wszystko przeze mnie. Ja go tak urządziłem, więc teraz to ja muszę się o wszystkich zatroszczyć. Takie myśli nie opuszczały Nikolaia. Na szczęście niektórzy troszczyli się o siebie całkiem dobrze. Spoglądał na River i jej brata. Sam nie miał nigdy rodzeństwa, ale wiedział, że ta dwójka pójdzie za sobą w ogień. To go uspokoiło. Gdy już się upewnił, że wszyscy są przed nim i Kaiko ruszył szybkim krokiem. Bieg nie miał sensu, bo wtedy Peter zostałby w tyle. Nie chciał też siłą szarpać dziewczyny, która dopiero co obdarzyła go pewną dozą zaufania.
 

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 28-09-2014 o 21:14.
Mi Raaz jest offline