Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2014, 01:05   #86
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
PROLOG (II): Zemsta i sprawiedliwość

Theodor Greycliff, Gaspar Wyrmspike



Po Gaspara i jego trupę wysłano ochroniarzy popołudnie, jako że przedstawienie miało się jednak odbyć przed wieczorem. Po przybyciu na miejsce Dener Astan przepraszał za to przełożenie i dał im do wyłącznej dyspozycji scenę i jej zaplecze. Nikt nie miał tam wchodzić bez ich prośby i przeszkadzać trupie.
Tyle dobrego.
Wnętrze nie zmieniło się szczególnie od ostatniego czasu, jak tu był, chociaż tym razem najwyraźniej wystawiono najlepszą zastawę. Wszędzie na stołach stały świeczki pasujące do fioletowych obrusów. Pojawiły się także kanapy i wygodne fotele przed sceną. Tym razem też nie było na widoku panienek do towarzystwa, chociaż goście na pewno wiedzieli jak o nie poprosić. Wszystko wydawało się być przygotowane na ten, jeden, szczególny dzień.

[media]http://media-cdn.tripadvisor.com/media/photo-s/03/9b/28/c5/ivan-s-bar-restaurant.jpg[/media]

Theodor przybył wraz z Elerdrinem i poznaną niedawno srebrną elfką, która przestawiła się jako Kertia, do Azylu Królów. Niestety, już od początku były problemy, jako że zgłaszana była jedna osoba, a przybyły trzy. Na szczęście wcześniej przekupiony “lokaj” dał się za odpowiednią, dodatkową opłatą, przekonać, aby i te dwie mogły wejść. Parszywe, oparte na pieniądzu życie…
Kiedy weszli do środka Theodor nie mógł się nadziwić, że taka perełka ostała się w mieście jak Skullport. Nie miało to oczywiście poziomu wykwintnych restauracji Waterdeep, ale i tak robiło wrażenie, zważając, że znajdowało się w porcie czaszek. Po przekroczeniu korytarza znaleźli się w sporej sali zastawionej stolikami, krzesłami oraz fotelami i kanapami ustawionymi przed sceną. Na podłodze rozłożony był fioletowy dywan z ufarbowanymi na złoto końcówkami, zaś obrusy były pod jego kolor. Ściany były blado fioletowe, a na nich wisiały różne obrazy i grafiki, z których te drugie cechowała podobna kreska. Scena natomiast, na której miało się odbyć przedstawienie, zajmowała najodleglejszą ścianę i choć ogromna nie była, nie można było jej także nazwać małą.

Gaspar przyglądał się właśnie wchodzącym gościom. Zastanawiał się ile na sumieniu mają te osoby, bo że mają coś na pewno i to wcale nic małego, to wiedział. Theodor, gdy już zajęli stolik również zaczął się subtelnie przypatrywać gościom. Oczy obu w końcu padły na jednego, dość prosto, ale z klasą, trochę po kapitańsku, ubranego mężczyznę.

[media]https://imagizer.imageshack.us/v2/493x335q90/673/u9DoT6.jpg
[/media]

Białego Kruka.

* * *

- Niedługo wszyscy się zjawią i możemy zaczynać - odezwał się Dener Astan podchodząc do Gaspara. - Mam nadzieję, że wszystko w porządku? Jedna z twoich aktorek wyglądała na dość wzburzoną.

* * *

- Chyba się jeszcze nie znamy, drogi panie. - odezwał się głos zza Theodora, który należał do wykwitnie ubranego starszego, niskiego mężczyzny. - Kto zawitał w nasze progi?
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline