Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2014, 09:24   #125
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
- Niech cię szlag! - To były najdworniejsze wyrazy, jakie w ciągu następnych sekund opuściły usta starego łowcy nagród. Peter nie miał na myśli Wikebawa, nie miał nawet na myśli zapadliska, miał na myśli całe to pieprzone pueblo, które w ostatnich minutach coraz bardziej zaczynało mu przypominać rozumną istotę. Wyjątkowo wredną istotę, która za punkt honoru obrała sobie wykończenie ich. Wciąż klnąc Price z niesamowitą jak na swój wiek zwinnością skoczył w stronę zapadliska. W trakcie tego manewru odpiął pas z rewolwerami, solidny kawał skóry dość długi by opasać jego rozrośnięte w ostatnich latach brzuszysko. Owinął sobie jeden koniec wokół dłoni, drugi rzucił spadającemu. - Łap się stary pryku! Wyciągnę cię!

Słowa zamierzał dotrzymać, choćby za cenę życia. Rewolwery były na tyle zabezpieczone, by nie wypaść w trakcie szamotaniny, ale gdyby Price nieopatrznie wypuścił pas z rąk straciłby zarówno niedawno poznanego kompana jak i ukochaną broń.
 
__________________
Show must go on!
Gryf jest offline