Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2014, 19:54   #24
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Rardas tak jak pozostali wyruszył z karczmy. Miał on znaleźć niejakiego Janusa. Przed wyjściem poprawił ułożenie swojej szabli oraz to, czy czasem sztylet nie wystaje z prawego buta. Wszystko było w porządku, tak więc zadbał tylko o swój ogon, a rzecz ujmując najprościej ukrył go pod swoim płaszczem. Spojrzał raz jeszcze na amatorską mapę. Miał skierować się ku zachodowi.

Po opuszczeniu przybytku stąpał drogą. Nie śpieszył się, gdyż nic go nie goniło, a podróż dawała się we znaki. Zmęczenie nie było wielkie, ale odczuwalne. Po drodze minął jeszcze kilka budynków, a dokładniej to chat mieszkańców. Te jak i pozostałe oglądane wcześniej był kolorowe od kwiatów i głośne od psów. ~Na całe szczęście nie śmierdzę siarką~ przyznał miecznik gdy akurat spojrzał na dużego i silnego psa, który lekko przypominał wilka. Inny był tylko kolor sierści, czyli brązowy. Po chwili Rardas minął ostatni budynek i natrafił na rozwidlenie. Jedna ścieżka skręcała odrobiną na północ, a druga kierowała się ku południu. Mężczyzna nie dumał długo, gdyż już dostrzegł ową wieżę. Nie czekając skierował swe kroki w jej stronę.

Gdy już znalazł się pod nią musiał przyznać, że był to ciekawy widok. Ileż razy wszakże można ujrzeć wysoką na około cztery metry wieżę? Właściwie to raczej widok niezbyt odkrywczy, lecz na pewno wyróżniający się na tle krajobrazu. Wieża miała na swoim szczycie coś w rodzaju punktu obserwacyjnego, lub też bocianiego gniazda. To właśnie tam siedział starzec, którego zarost bezbłędnie zainteresowałby każdego krasnoluda. Fakt, że coś czytał oznaczał, że do pospolitych chłopów, lub też pomyleńców rodem jakaś wiedźma z głuszy nie należał, choć to drugie mogło się jeszcze zmienić w prawdę. Uświadomił to sobie, gdy tylko ich wzrok się ze sobą spotkał. Rardas znał takie spojrzenie i go nie lubił. Tak patrzyli fanatycy, a ci są raczej dość ekscentryczni. Mimo tego postarał się zachowywać spokojnie oraz ostrożnie. Fanatycy lubią się denerwować.

-Witaj, zwą mnie Rardas. Ty jesteś niejaki Janus? Starszy Hogan napomknął, że widzieliście co też się działo podczas tej napaści. Dokładniej chodzi mi o wygląd napastników. Zamienimy więc kilka słów?- powiedział co miał do powiedzenia, po czym oczekiwał na reakcję. Najlepiej pozytywną.
 
Zormar jest offline