Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2014, 20:42   #95
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Nie musisz się bać mości, goblinie widzę, że czystego serca istotą jesteś i jeżeli ktoś takich niecnych zabaw będzie próbował to stanę do walki i życie położę na szali abyś był bezpieczny - uspokoił stworka.

Goblin zrobił wielkie oczy - ale ja nie myję serca!

- Mości Goblinie mnie o to chodzi, że ludzi nie krzywdzicie ani żadnych istot rozumnych zła nie czynicie, więc nikt nie ma prawa wam krzywdy robić - wyjaśnił.

Po zamknięciu tej kwestii spytał się Hope:

- A nie można sprowadzić jakiegoś ślusarza albo specjalistę z rodzaju tych, co jak ich złapią to w ciemnicy lądują, ale że to wasza szafa to raczej nie przestępstwo żadne.

- Mamy trolla, uwierz mi, byśmy jakoś te drzwi wyłamali Ravenwoodowie mają lepsze zabezpieczenia.....


- A czy te kopalnie nie są aktywne? Trochę nie wiadomo gdzie konkretnie szukać, ale zrobię, co w mojej mocy. Rozumiem, że należy zacząć poszukiwania w Deadwood?

- Są bardzo aktywne. Coraz to nowe złoża się odkrywa.

-, Czyli mamy się tam przekraść i poszukać ciała? Nie za bardzo się nadaje do takiej roboty. Chcę pomóc, ale tu potrzeba szpiega a ja się skradać nie umiem.

- Nie mam pojęcia o się z nim stało..... Może ten cwaniak wam pomoże?


- Airyd ? Ano, można się spytać tylko czy się nie obrazi?


- Eee, na co? Nie wygląda na drażliwego.


- Na sugestie, że on z tych specjalistów, lepiej żeby to panienka Ephiry się albo któraś z dziewczyn poprosiła.


-, Czyli skoro mam pomagać to rozumiem, że mogę zostać? Bo Raimiel to już mi się kazała pakować i wybywać z gościny, bo niby kłopot sprawiam a gdzieś tam złego smoka widzieli, co niewinnych gwałci czy coś takiego. Ja tam się smoka nie lękam żadnego, ale gdzie tam będę latał nie wiadomo jak daleko skoro tutaj mnie bogini przysłała do pomocy? A ja się pracy nie boję mogę pomóc w sprzątaniu, przenoszeniu czegoś cięższego albo drewno narąbać. Znam się też trochę na kowalstwie, więc darmozjadem nie będę.


- Raimiel jest uprzedzona względem paladynów, i paladynek. Oraz stróżów prawa i tak dalej - Wyjaśniła Hope.


- Możesz zostać ile chcesz... Zwłaszcza, że zapłacimy ci za pomoc. Aa smok to maskotka Lady LittleProud i by cie połowa osady za samą chęć ukatrupiła



- A to złośliwa kobieta! Ja nic żem nie zrobił żeby miała mnie w kłopoty wpędzać, a do tego podpowiadała mi żebym poszedł do jakiegoś maga, co to chłopców lubi, że mi miecz umagiczni niby jak mu się wystawie, tamten to pewnie jakiś świętoszek, co by we mnie kulą ognia rzucił?! - Zawołał oburzony.


- No pan Doobledoors został relegowany z uniwersytetu za zbyt dobre stosunki ze studentami... Jest też nieco dziwny,...


Elpira wysłuchała osobliwego dialogu między paladynem i resztą towarzystwa wymiana zdań miedzy nim i goblinem była dość zabawna jednak perspektywa błąkania się po kopalniach już nie bardzo...

-Masz jakieś mapy, bo raczej mi się nie widzi łażenie po grotach po omacku nie wiedząc nawet, od czego lub gdzie mielibyśmy zacząć poszukiwania. Jak widzisz grotołazem to ja nie jestem?

- Mam mapy okolicy, ale kopalń musicie zdobyć w Dreadwood.


- Aha i sami tez musimy zadbać by Salinger nas nie powiesił, jako przykład, co robić ze złodziejami złota? Cholera Hope może od razu pójdę do niego i poprosimy o kulkę w łeb? Bo jak na razie bez planu to jak samobójstwo…


- Panienka ma trochę racji chcę pomóc, ale nie mamy raczej dużej szansy na sukces.
- Poparł czarodziejkę Eryk.

- Tam nie ma prawa, a złoto należy do tego, kto je ma. Nie gwarantuję wam bezpieczeństwa, ale Salinger nie jest wszechwładny i wszechwiedzący.


- Już w mieście zauważyłam, że tutaj panuję pseudo prawo i to tylko na korzyć swoich... Czyli co do jego kopalni można se wmaszerować jak do baru bez kontroli lub zbędnych pytać? I wciąż nie odpowiedziałaś gdzie i od czego mielibyśmy zacząć...

-, Jeśli dogadacie się z właścicielami I nie wiemy, gdzie zginął mój ojciec…


- Jak zaczniemy się pytać wprost to tylko ściągniemy na siebie kłopoty ja umiem przekonywać, ale kłamstwo jest czyś, czego powinnam unikać nawet w słusznej sprawie. - Zauważył paladyn.

Hope opadła z sił

- Nie wiem jak wam pomóc

Ephir skrzywiła się słysząc słowa Hope i odparła:

- To nie tak, że nie chcę ci pomóc, ale jeśli to, co gadają o Dreadwood jest prawdą to wolałabym unikać kontaktów z ludźmi, którzy stwierdziliby, że mogą zarobić na moim trupie. I jeszcze przed odprawą przed oblicze Pharasmy zerżnąć jak świnie bym się nie zmarnowała…

- Rozumiem was... Możemy czegoś poszukać skarbach mego ojca,.. Może lord Gery pomoże?

- I też nie chcę być nie taktowna, ale zbyt mili ludzie tam zapewne nie chadzają a grabienie zwłok jest czymś łatwiejszym od wydobycia złota, więc skąd pewność, że ktoś już nie pokusił się na zawartość kieszeni twego ojca…


- W pewnym sensie, to ułatwi wam sprawę - powiedziała powoli.

-, Ale trzeba od czegoś zacząć, wiadomo, że nie będziemy podejmować niepotrzebnego ryzyka, ale warto spytać Panów podróżnika i szlachcica czy mogą nas jakoś wspomóc.

-Taa, tylko wciąż gdybyś, chociaż wiedziała gdzie dokładnie zginął twój ojciec... Wolałabym nie zadawać pytać, które mogłyby przyciągnąć uwagę Salingera zwłaszcza biorąc pod uwagę jego reputację niewykluczone, że mógł sie bezpośrednio przyczynić do tego zawału…


- Ponoć w kopalni Starego Dhouga, ale nie jestem pewna sto procent.
 
Brilchan jest offline