Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2014, 22:33   #215
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Søren, podobnie jak Oswald chwilę wcześniej, opuścił się na linie w dół, w rozpadlinę. Przez chwilę balansował całym ciałem, starając się znaleźć nad połamaną kolumną. Gdy mu się to udało, zjechał do końca na dół. Poczuł rozbryzgi wody na nogach, kiedy stanął na rzeźbionym w geometryczne wzory kamieniu. Ściągnął z ramienia drugi zwój liny i umocował go tuż nad poziomem rwącej wody. Drugi koniec liny obwiązał sobie w pasie i bardzo powoli zaczął zanurzać się w lodowatym nurcie.

Organizm powoli przyzwyczajał się do temperatury i Søren po chwili znów poczuł zdrętwiałe od zimna członki. Woda szarpała jego ciałem, raz po raz obijając go o kolumnę. W końcu zdecydował się i puścił kamień, zdając się na siłę swoich mięśni w walce z żywiołem.

Niemal natychmiast woda porwała go w kierunku wylotu z pomieszczenia. Młócił rękami i nogami starając się przezwyciężyć nurt, żeby wrócić do w miarę bezpiecznego miejsca na kolumnie. Zdał sobie sprawę, że nie uda mu się pokonać szybko, gwałtownie płynącej wody. Zdyszany dotarł do kolumny i na wpół utopiony wdrapał się na górę. Towarzysze wciągnęli go ponad rozpadlinę. Nie pozostawało nic innego jak wrócić do głównego korytarza.

Pozostali czekali na zwiad. Gdy się okazało, że rzeka uniemożliwia spenetrowanie niższego poziomu, ruszyli dalej. Idąc, znajdowali ślady podążających przed nimi mutantów – porzucone wypalone pochodnie, śluz, ropę i ekskrementy. Ale i bez tego wiedzieliby, że mutanci są przed nimi. Wszystkie odnogi korytarza, na które natrafili były zawalone. W końcu, po kilku godzinach marszu poczuli na twarzach powiew świeżego powietrza. Dopalające się pochodnie zadrgały, poruszone delikatnym powiewem. Przeszli jeszcze kawałek korytarza, mijając rozbite na kawałki, przeżarte przez rdzę masywne wrota i stanęli na zboczu góry. Poniżej nich, oświetlona ostatnimi promieniami zachodzącego słońca, rozciągała się rozległa górska dolina.


Wyglądało na to, że przeszli na drugą stronę gór. Mutantów ani tajemniczych postaci, widzianych przy obelisku nigdzie nie było. Kilkanaście metrów poniżej wylotu tunelu, znajdowały się kamienne ruiny wieży i jakichś zabudowań. Sądząc po resztkach zdobień i stylu wykonania, stanowiły one część krasnoludzkiej kopalni.

Søren – K [+10] 73, porażka
Søren – pływanie 32, sukces!

 
xeper jest offline