Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2014, 20:41   #216
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Prawda. Komu prawda jest potrzebna. Komu szczerość przyniosła szczęście?
Nikomu. Wyjawienie prawdy było chwilą, gdy wszystko się sypało sztuce teatralnej. Gdy misterny splot spisków intryganta coraz bardziej oplatał postacie ze sceny, wtedy właśnie prawda… atakowała, pod postacią słów wypowiedzianych przez jednego z aktorów. Prawda przecinała nici spisków i niszczyła intrygantkę bądź intryganta. Prawda była niebezpieczna.



Ale nie o prawdzie myślała Leiko leżąc na posłaniu z kimon, w starym młynie gdzieś w górach.
Nie.


Jej myśli krążyły wokół obecnej chwili, tak jak usta kochanka krążyły wokół jej piersi.A dłonie jego po jej alabastrowej skórze. Jej tygrys był bowiem łapczywym drapieżnikiem i nie mógł przepuścić takiej okazji, pieszcząc i wielbiąc jej ciało o poranku. Zresztą unoszące się mgły i chłód sprawiał, że ciepło drugiej osoby było tym bardziej upragnione. Kochali się więc powoli i wyrafinowanie, bez pośpiechu i bez zbędnych słów. Rozkoszowali się swoją obecnością i chwilą w jakiej się znaleźli.
Oboje pełni tajemnic, oboje z przeszłością… oboje tacy sami. Leiko po szokującym odkryciu w Miyaushiro nie wątpiła, że jej ronin wiódł bardzo skomplikowany żywot. A dzielił się beztrosko swymi sekretami, bo… niewątpliwie miał ich wiele.
Ile tak naprawdę o nim wiedziała?
Ile on wiedział o niej ? Ile chciał wiedzieć ? Pytał czasem o jej przeszłość, ale nigdy nie bywał wścibski.
Czasami… czasami miała wrażenie, że wie o niej więcej niż sama sądzi. Czasami, gdy patrzyła w jego łobuzerskie spojrzenie podczas pocałunków, taka myśl przechodziła jej przez głowę.
A jednak… czy to miało znaczenie? Nie, gdy byli razem. Nie, gdy całowali się tuląc namiętnie i rozkoszując swymi objęciami.
Nie… gdy byli w młynie, gdzieś poza toczącymi się wydarzeniami, poza światem duchów i ludzi, poza intrygami. Gdzieś gdzie istnieli poza czasem i przestrzenią. Trwaj chwilo, jesteś piękna?

Niestety wszystko co piękne musiało się kiedyś skończyć. Nie mogli tu zostać wiecznie. Dookoła nich świat pogrążał się w mroku. A i sama Leiko nadal miała zadanie do wykonania. Obowiązki od których nie mogła uciec… nawet w ramiona Sasaki Kojiro. Choć musiała przyznać, że niełatwo jej było się z nich wyrwać.


Ruszyli późnym rankiem. Sasaki Kojiro przodem, Leiko dreptała tuż za nim. Miła wycieczka poprzez góry, które ronin znał słabo, a łowczyni wcale. Niemniej ronin od kilku lat wędrował traktami i bezdrożami Japonii, więc Maruiken czuła się przy nim bezpiecznie.No i nie raz udowodnił jej swoją zaradność. O tak, idący przed nią mężczyzna potrafił zadbać o wygody.
Sasaki wybrał na drogę ich wędrówki wąski i dość niebezpieczny górski szlak. Jednak wedle słów ronina, mogli nim doścignąć i bezpiecznie z góry obserwować grupę z palankinem. Oddalali się przy tym od Kohena i Akado Yoru. Ale to akurat nie miało znaczenia.
Droga była wąska i dość zdradziecka. Ale to nie było problemem dla dwóch zwinnych osób. Za to niebo…
Sasaki spoglądał na nie często i z wyraźnym niepokojem. Leiko to nie dziwiło. Niebo się chmurzyło coraz bardziej.
Deszcz mógł wkrótce spaść.

I jak się okazało, nie byli sami na tym szlaku. Za kolejnym zakrętem zauważyli idącą w ich stronę postać.


Luźne kimono, rozwichrzone ciemne włosy, niezbyt zadbany zarost. Furoku wyraźnie się zaniedbał, ale… zapewne po to by mniej rzucać się w oczy.
Pojawił się na ich drodze… yojimbo małej miko. To nie mógł być przypadek.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem