Lorenzo wiedział, że poradziłby sobie bez Falców. Wiedział, że jego talenty były całkiem przydatne w Tileańskiej szachownicy. Wierzył jednak, że jego siostra nigdy nie będzie żyła wygodniej i bezpieczniej niż teraz, pod protekcją Falców.
- Signior, uważam za zaszczyt możliwość pracy dla twojej rodziny. Póki będziesz chciał moich usług, póty będę na twoje zawołanie. Zostaję. |