Według słów mężczyzny na wyspie posługiwano się głównie hiszpańskim. Skoro tak nawet ci, którzy używali jeszcze dialektu swoich przodków potrafili się nim porozumieć. W sumie Judy czegoś podobnego się spodziewała i była na to przygotowana. Nie żeby przez miesiąc, który minął od poprzedniej akcji, zabrała się za naukę języka. Nigdy nie miała do tego talentu i nie przepadała za wkuwaniem słówek. Dlatego z góry założyła, że nie będzie sobie tym zawracała głowy.
Pozostali już zadali swoje pytania i otrzymali większość odpowiedzi. Mogli więc ruszać po nową przygodę. Zadanie w sumie nie wyglądało niebezpiecznie, ale nigdy nie wiadomo jaką sytuację zastaną na wyspie. Rewolucje zazwyczaj, przynajmniej w swym początkowym stadium, charakteryzowały się raczej krwawym przebiegiem. Ona wolała się od tego trzymać z daleka.
Skinęła głową klientowi i ludziom, którzy w najbliższym czasie będą jej drużyną.
- Jestem gotowa na wyprawę. - Powiedziała krótko. |