Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2014, 22:06   #38
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Alker rzucił Manueli ostrzegawcze spojrzenie.
- Żadnych przekrętów i nielegalnych towarów. Broń to broń, ale jak sprawdzi nasz bagaż i zobaczy tam coś, czego być nie powinno, marny nasz los. Głowy pod to nie podłożę.
Pierwszy raz w jego zachowaniu pojawiła się twardsza nuta, sugerująca, że ten facet nie jest wcale ulepiony z miękkiej gliny. Nie żeby ktoś z nich wcześniej tak uważał, ale sprawiający zwykle wrażenie dżentelmena Timothego nie wyglądał na zabijakę. Jak na ten przykład znacznie bardziej pasujący pod to określenie Ron.
- Okey, ja muszę dopiąć kilka spraw, zebrać rzeczy i zrobić małe zakupy. Po pierwszej wpadnę do tej La Mansion, też wolę coś zjeść przed wylotem. W klasie ekonomicznej oferują co najwyżej namoczony proszek, który puchnie do pożądanej formy, ale smakuje jak papier w najlepszym wypadku. W razie czego jestem pod znanym wam numerem.
Skinął im głową i udał się w poszukiwaniu taksówki.




Wystarczyło odwrócić się od świeżej bryzy i spojrzeć w drugą stronę, na główną uliczkę tej miejscowości, aby poczuć odrobinę inne zapachy. Nie śmierdziało, było to raczej połączenie oceanu, wsi i gotowanego na ogniu obiadu. Arrika zaśmiała się, wypinając dumnie swoje piersi do przodu.
- Ładnie mi? - zawinęła włosy wokół palca. - Szkoda, że nie jesteś teraz w formie - zamruczała z lekką nutką rozczarowania.
Bez namysłu wybrała kierunek, niespiesznie spacerując uliczką.
- Żyje się spokojnie, powoli. Jak nie wychylasz głowy z hasłami rewolucyjnymi, to mała szansa, by ktoś cię zaczepił. Nie żałuję, że się tu przeniosłam. W takich wioskach jak ta nic nie zmienia się od lat, na południu, w Ralanevie, żyje się bardziej nowocześnie. Rzadko brakuje jedzenia, nigdy nie jest prawdziwie zimno. To raj, prawda? - roześmiała się, ale wyczuł, że nie do końca szczerze. - Co pół godziny jeździ autobus. To nowość, prezent od El Presidente na trzydziestolecie prezydentury jego rodziny. Tu niewiele osób ma swoje samochody, nie są nawet potrzebne. Trochę skuterów, dużo rowerów. I własne nogi. Do Undy jest zaledwie trzy kilometry!
Nagle zawahała się i odwróciła wzrok.
- W nocy Pedro chciał, abyś do niego wpadł, jak będziesz miał chwilę. Mówię, bo możesz na niego wpaść, a on nie lubi zapominalskich. Ale… nie wiem czy powinieneś, to nerwowy człowiek, a ostatnio władza ma na niego oko. Ludzie się od niego odsunęli przez to, dlatego liczy na ciebie, jako obcego.
 
Sekal jest offline