Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-10-2014, 16:17   #31
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
W życiu większości ludzi, zwykle tych należących do aktywniejszej, inteligentniejszej lub przynajmniej bardziej samodzielnej grupy, istnieje moment, w którym chcą uniezależnić się od rodziców. Często dzieje się to w sposób naturalny, kiedy indziej przybiera to żywiołową formę. Jak było pomiędzy panem Alberto a Jamalem? Ciężko określić, ale starszy mężczyzna nie miał już tak jednoznacznych odpowiedzi na dodatkowe pytania.
- Nie było między nami wrogości - odniósł się do słów Pauli. - Ostatnimi czasy widywaliśmy się niezbyt często, a kiedy już to nastąpiło, odnosiliśmy się do siebie neutralnie albo przyjacielsko. To nie znaczy, że zareaguje dobrze. Nie wiem, czy nie został omamiony. Rzadko widywałem go w towarzystwie kobiet i może być podatny… nieważne jaki kolor włosów czy rozmiar piersi - słabo uśmiechnął się do Manueli, jakby nawiązując do tego, że zebrane tutaj dziewczyny mają się czym pochwalić. - Nie posiadam żadnych informacji o tej tajemniczej kobiecie. Jamal nie pozostawił po sobie nic na kontenerowcu. Kapitan mówił, że miał tylko jedną dużą torbę podróżną. Sprawdziliśmy jego pokój na Hawajach, tam również nic nie znaleźliśmy.
Zakończył, spoglądając jeszcze raz po ich twarzach.
- Liczę na państwa pomoc. Gdybyście się z nim skontaktowali i nie chciał iść, możecie najpierw spróbować mi z nim pomówić. Zdjęcia, mapę i środek dostarczy ktoś na lotnisko, razem z walizkami na bagaż dyplomatyczny.

Opuścili hotel, wychodząc na przysmażany słońcem chodnik zatłoczonego, ruchliwego miasta. Dochodziła jedenasta, Alker poprowadził ich na niewielki placyk, po drodze sprawdzając dostarczone przez aktualnego pracodawcę materiały, bilety i informacje.
- Wylot o godzinie czwartej po południu z Meksyk-Benito-Suares, głównego lotniska tutaj. Najpóźniej druga trzydzieści trzeba być na miejscu, pan Alberto obiecał załatwić przewóz broni i wszelkich rzeczy, które zwyczajnej odprawy by nie przeszły. Daje to trochę czasu na załatwienie spraw, zebranie sprzętu, zjedzenie czegoś. Jak ktoś nie zapoznany i nie przyzwyczajonym, nie polecam jedzenia ostrych tutejszych potraw przed odlotem. Lot trwa sześć godzin, a my lecimy klasą ekonomiczną - uśmiechnął się.


Profesjonalizm profesjonalizmem, życie życiem. A zombie zombie zombie. Najbliżej tej istoty właśnie się czuł, podejrzewając, że ci cali szamani mieli wprawę w tworzeniu czegoś takiego, choćby na chwilę. Krótki przegląd wiadomości pozwolił mu odkryć sporo o sobie samemu na tej wyspie.
Po pierwsze, przebywał tu już od ponad tygodnia, a obecnie była sobota, 12 lutego. Po drugie, dom, choć wygląd sugerowałby raczej nazwę "chata", wynajął na miesiąc, więc tu nie musiał się przejmować. Po trzecie, zdecydowanie znajdował się w Panii, na wyspie Ralasco. Po czwarte, najemnicy przybywali jutro z samego świtu, do zatoki na północ od miasteczka, w którym obecnie się zajmował. Za pomoc w wykonaniu ich misji miał dostać dziesięć tysięcy E$. Tysiąc otrzymał jako zaliczkę po podpisaniu umowy. Po piąte, tutejsi rebelianci nie darzyli go jeszcze zaufaniem, ale mieli skontaktować się dzisiaj, popołudniu lub wieczorem. Musieli więc już go kojarzyć, przynajmniej z widzenia lub miejsca zamieszkania. Na takiej małej wysepce to nie problem. Znalazł też niezbyt dokładną mapkę, satelita także wiele nie pomagał, nie przybliżając obrazu tak mocno, by pokazać szczegóły. Po szóste, człowiek od ruchu oporu, z którym się kontaktował, przedstawiał się jako Nurcio i to w zasadzie wszystko, co o nim wiedział.
Uff, nadmiar informacji sprawił, że łeb znów zaczął pulsować.

Piwko na szczęście było zimne. Garnitur nie śmierdział, chociaż cały dom był nieco za wilgotny jak na zwykłe cywilizowane standardy. Arrika wyszła z łazienki ubrana faktycznie w przepaskę biodrową, wykonaną z liści, trawy, sznurka i kolorowych ozdób. Koszula Juana zasłaniała większość widoków, chociaż pomiędzy guzikami dało się ciągle dostrzec zarys piersi. To przez ich wielkość, niezależnie od ubrania trudno byłoby je ukryć. Uśmiechnęła się i zagwizdała na widok stroju Anzany.
- Jaki przystojniak, mniam! - zbliżyła się, poprawiając kołnierzyk jego koszuli i liżąc go po policzku. - Bardzo niewielu chodzi tu tak ubranych. Ja już wiem, że lubisz zwracać na siebie uwagę - mrugnęła do niego. - Mieszkam w Undzie, nie wiem czy rozpoznałabym wszystkich. Szamani mieszkają w wioskach albo pustelniach w głębi wyspy. Kilka twarzy uczestników zabawy było mi znanych.
 
Sekal jest offline  
Stary 03-10-2014, 17:01   #32
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Ja nie mam jakiś planów - Manuela rozejrzała się po reszcie grupy - W sumie jeden telefon i jestem gotowa, wszystko mam tu - poklepała się po torbie - To co, może jak mamy trochę czasu to walniemy jakąś honorową rundkę po knajpach, żeby uczcić te przyjemne wakacje i jakoś się poznać...mniej oficjalnie? - uśmiechnęła się ciepło do Alkera - Gdzie i kiedy mamy przesiadkę na statek? Skoro mamy "nietykalny" bagaż, to można zabrać by coś dodatkowego na handel i zwrot z inwestycji... - dopytała się jeszcze, stukając się wymownym gestem w skrzydełko nosa.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 03-10-2014 o 19:45.
Autumm jest offline  
Stary 03-10-2014, 17:39   #33
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Marlo na słowa Manueli lekko się uśmiechnął odsłaniając nie do końca proste, choć białe zęby. Obecne pasty do higieny jamy ustnej, były jeszcze bardziej chemiczne niż powinny, ale wybielały szkliwo idealnie jeśli zaopatrzyło się w odpowiednią tubkę. Rundka w barze to zawsze dobra okazja do poznania tych ślicznotek i spróbowania tequili , którą Ron pijał tak rzadko iż nie był pewien jak dokładnie smakuje. Wstał , wytarł spływający pot z dołu pleców, który nie znikł mimo całkiem dobrej klimatyzacji i zaczął szykować się po podania wiążącego umowę uścisku dłoni.

Kiedy zrobiło się mniej oficjalnie, spróbował zagadać do grupki, kuszony mimowolnie słodką aurą młodej blondynki.

-Ktoś zna miasto? Połowa lokali wygląda naprawdę parszywie a te lepsze dla gringo są chyba większą kradzieżą niż te, które dzieją się w bocznych alejkach.- Ron starał się zażartować, choć duszą towarzystwa nie był.
 
Pinn jest offline  
Stary 03-10-2014, 18:39   #34
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
- Tylko nie szamani! - Juan zachwiał się, unosząc dłonie w obronnym geście. - Jak będę to chciał kiedyś powtórzyć to proszę, przywal mi czymś ciężkim w łeb.
Zwinnie wyślizgnął się jej, sięgając po futerał z gitarą i czarny kapelusz.
- No dobra, czas poznać tą wyspę na nowo! - Roześmiał się, odnajdując na stole klucze. - Zabawa zabawą, ale el mariachi musi jakoś zarobić na obiad.
Gdy już opuścili chatę Juan zamknął drzwi i przez chwilę delektował się widokiem oraz orzeźwiającą bryzą oceanu.
- Do twarzy ci w tej koszuli - powiedział do Arriki. - Obawiam się, że nie mam pojęcia, w którą stronę iść i czym dojechać do Undy. - Podrapał się po skroni. - Jak tu się w ogóle żyje, na Ralasco?
 
Bounty jest offline  
Stary 03-10-2014, 19:19   #35
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Wychodząc z hotelu JP włożyła na nos słoneczne okulary z filtrem. Meksykańskie słońce prażyło coraz mocniej, a po zimowej, szaroburej aurze NYC, po prostu oślepiało swoim blaskiem. Słysząc słowa Manueli przyjrzała się kobiecie uważniej. Coraz bardziej stawało się widoczne, że będą z nią kłopoty. Uwagi Judy nie umknęło także spojrzenie, które rzuciła w kierunku Timmoty'ego.
Przez głowę przemknęły jej dwie refleksje. Pierwsza, to ile w tym zachowaniu czarnoskórej, było autentycznego zainteresowania detektywem, a ile wynikającego z jej charakteru pragnienia rywalizacji? Druga, oscylowała koło dywagacji czy czasami bierność nie bywa lepsza od nadpobudliwości.
Na razie dziewczyna nie miała zamiaru zawracać sobie tym głowy. Nie miała też najmniejszej ochoty na slalom po barach przed godziną trzynastą. Zupełnie jej to nie interesowało, a jako alternatywę miała coś naprawdę interesującego.
- Ja osobiście dziękuje za zaproszenie. - Uśmiechnęła się słodko do Manueli. - Mam już inne plany na te kilka godzin do odlotu. Skoro nie musimy od razu zbierać się na lotnisko wybiorę się na PAACE Automechanika, jedne z najważniejszych targów samochodowych w Ameryce środkowej. Będzie tam wystawianych kilka nowości, które mam ochotę obejrzeć. - Wyjaśniła tym, którym nazwa nic nie mówiła, a podejrzewała, że w tym otoczeniu była to większość.
 
Eleanor jest offline  
Stary 03-10-2014, 19:59   #36
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Paula sprawdzała na swojej mapie odległości, kalkulując coś bezgłośnie poruszając wargami. Jednym uchem słuchała toczącej się dyskusji i włączyła się do niej jako ostatnia.
- Mexico City to olbrzymie miasto. Lotnisko jest niedaleko na wschód od centrum i tamte okolice poznałam najlepiej. Nie mieszkam tu, ale bywałam wielokrotnie.
Na propozycję szlajania się po barach, podobnie jak JP, pokręciła głową.
- Za wcześnie na to, nie chcę też wsiadać pijana do samolotu. Za to mogłabym coś zjeść przed odlotem, trochę na północ od terminalu jest La Mansion. Dają możliwe jedzenie. Przedtem muszę zahaczyć o dworzec, tam zostawiłam swoje rzeczy.
Niektórzy wiedzieli, że zmieszczenie ekwipunku Pauli do takiej śmiesznej torby prezentowanej przez Manuelę było zadaniem niemożliwym.
- JP, daleko te targi? Musisz pamiętać, że taksówkarze kantują a komunikacja miejska jeździ jak chce - uśmiechnęła się do koleżanki.
 
Lady jest offline  
Stary 03-10-2014, 20:16   #37
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Panna Caldwell odpowiedziała Greczynce szczerym, przyjacielskim uśmiechem:
- Nie martw się, akurat z matmy jestem całkiem dobra i potrafię przeliczyć cenę razy ilość mil, a trasę mam na GPS-ie. - Pokazała jej swój holofon - Ze względu na wielkość targów i fakt, że pojawia się na nich wielu gości i wystawców z zagranicy, od kilku lat targi są organizowane na terenach przemysłowych, tylko dziesięć mil lotniska. Swoje rzeczy zostawiłam w przechowalni bagażu na lotnisku, więc nigdzie nie muszę po nie jeździć. - Mrugnęła do niej porozumiewawczo. - Szczerze mówiąc miałam cichą nadzieję na taką właśnie okoliczność, że jednak uda mi się załapać na targi.
 
Eleanor jest offline  
Stary 03-10-2014, 22:06   #38
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Alker rzucił Manueli ostrzegawcze spojrzenie.
- Żadnych przekrętów i nielegalnych towarów. Broń to broń, ale jak sprawdzi nasz bagaż i zobaczy tam coś, czego być nie powinno, marny nasz los. Głowy pod to nie podłożę.
Pierwszy raz w jego zachowaniu pojawiła się twardsza nuta, sugerująca, że ten facet nie jest wcale ulepiony z miękkiej gliny. Nie żeby ktoś z nich wcześniej tak uważał, ale sprawiający zwykle wrażenie dżentelmena Timothego nie wyglądał na zabijakę. Jak na ten przykład znacznie bardziej pasujący pod to określenie Ron.
- Okey, ja muszę dopiąć kilka spraw, zebrać rzeczy i zrobić małe zakupy. Po pierwszej wpadnę do tej La Mansion, też wolę coś zjeść przed wylotem. W klasie ekonomicznej oferują co najwyżej namoczony proszek, który puchnie do pożądanej formy, ale smakuje jak papier w najlepszym wypadku. W razie czego jestem pod znanym wam numerem.
Skinął im głową i udał się w poszukiwaniu taksówki.




Wystarczyło odwrócić się od świeżej bryzy i spojrzeć w drugą stronę, na główną uliczkę tej miejscowości, aby poczuć odrobinę inne zapachy. Nie śmierdziało, było to raczej połączenie oceanu, wsi i gotowanego na ogniu obiadu. Arrika zaśmiała się, wypinając dumnie swoje piersi do przodu.
- Ładnie mi? - zawinęła włosy wokół palca. - Szkoda, że nie jesteś teraz w formie - zamruczała z lekką nutką rozczarowania.
Bez namysłu wybrała kierunek, niespiesznie spacerując uliczką.
- Żyje się spokojnie, powoli. Jak nie wychylasz głowy z hasłami rewolucyjnymi, to mała szansa, by ktoś cię zaczepił. Nie żałuję, że się tu przeniosłam. W takich wioskach jak ta nic nie zmienia się od lat, na południu, w Ralanevie, żyje się bardziej nowocześnie. Rzadko brakuje jedzenia, nigdy nie jest prawdziwie zimno. To raj, prawda? - roześmiała się, ale wyczuł, że nie do końca szczerze. - Co pół godziny jeździ autobus. To nowość, prezent od El Presidente na trzydziestolecie prezydentury jego rodziny. Tu niewiele osób ma swoje samochody, nie są nawet potrzebne. Trochę skuterów, dużo rowerów. I własne nogi. Do Undy jest zaledwie trzy kilometry!
Nagle zawahała się i odwróciła wzrok.
- W nocy Pedro chciał, abyś do niego wpadł, jak będziesz miał chwilę. Mówię, bo możesz na niego wpaść, a on nie lubi zapominalskich. Ale… nie wiem czy powinieneś, to nerwowy człowiek, a ostatnio władza ma na niego oko. Ludzie się od niego odsunęli przez to, dlatego liczy na ciebie, jako obcego.
 
Sekal jest offline  
Stary 04-10-2014, 11:24   #39
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ron słysząć news o targach nieco się zaintrygował. Mieli prawię połowę XXIw. a auta, szczególnie te prototypowe manewrowały od pragmatycznego luzu do ekstrawaganckiego retro. Marlo chciał zdecydowanie zobaczyć nowe krążowniki szos wzorowane na tych amerykańskich chromowanych cudeńkach sprzed prawie wieku. Nie słyszał dokładnie o tych targach. Jeśli bilet będzie tani i nie zhańbi się swoim spoconym sportowym ubraniem z chęcią wybierze się na miejsce w towarzystwie tych dziewczyn, które wydawały mu się bardziej zrównoważone. Picie przed samolotem to nie koniecznie najlepsza opcja, szczególnie jeśli miało się tendencję do nie odmawiania sobie kolejnych kieliszków.

-Z chęcią zobaczę te targi, skoro trafia się taka okazja.

Potem polecą kolejną puszkową klasą lotniczą i zacznie się właściwa przygoda. Ron poczuł lekkie skręcanie w żołądku.

 
Pinn jest offline  
Stary 04-10-2014, 16:55   #40
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Nie umiecie się bawić... - dziewczyna ziewnęła demonstracyjnie, nieco naburmuszona. Wyczuła ewidentną groźbę w słowach pośrednika, i choć nie zamierzała ładować się teraz w jakiś większy przemyt, zdecydowanie nie podobało jej się podejście Alkera. Co go do cholery obchodzi to, że ktoś chciałby sobie dorobić przy tej robocie na boku...?

Fuknęła przez nos i odwróciła się do Pauli.

- Mnie wózki nie kręcą; skoro nie ma nic lepszego, to pojadę z tobą po rzeczy i coś wszmać. - bardziej stwierdziła, niż zapytała - Tylko jeden telefon, ok?

Odeszła na bok i wystukała numer do Maxa. Najemnik pewnie jeszcze spał, albo był zbyt przytłoczonym kacem, żeby podnieść słuchawkę; o tej godzinie było to względnie normalne, więc Manuela cierpliwie poczekała, aż włączy się automatyczna sekretarka.

- Max? Wzięłam tą robotę. Spodobałoby by ci się, same fajne laski w ekipie... - rzuciła okiem w kierunku grupy - ..i co najemnej jeden fajny facet. Słuchaj, jak już podniesiesz te swoje menelskie dupsko z wyra, popytaj u siebie czy na Ralasco nie mamy jakiś wspólnych znajomych - pamiętała, że różne "kieszonkowe dyktatury" często wynajmują małe oddziały najemnicze jako oficerów czy bardziej elitarne siły. Możliwe że stary pijus kogoś z nich znał. - A i przekaż Sam-Wiesz-Komu, że tam jadę - miała na myśli Kuriera, łącznika anarchistów. Opisała trasę, jaką Alker zamierzał ich przewieźć na wyspę - Pacjent wspomniał coś o jakimś miejscowym ruchu oporu. Możliwe, że coś z tego będzie...Kończę, pa. Postaraj się nie załatwić wątroby na amen, do czasu kiedy wrócę... - cmoknęła do słuchawki i schowała aparat.

- No to jedziemy! - zawołała do Pauli, poprawiając torbę - Zgłodniałam od tej całej czczej gadaniny...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 05-10-2014 o 17:29.
Autumm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172