Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2014, 14:01   #100
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wieczorem

Po rozmowie z Hope paladyn postanowił znaleźć dowcipną Rammiel i oczyścić relacje pomiędzy nimi - Panienko ja potrafię zrozumieć, że miała Pani złe doświadczenia ze świętymi wojownikami, ale nie sądzi Pani, że wysłanie mnie żebym rzucał się na pupilka jakieś szlachcianki to lekka przesada? Czyżby uraził Panienkę mój komentarz o alchemiku? To była po prostu obserwacja a jeżeli poprawi Pani to humor to zamierzam skorzystać z Pani podpowiedzi o tym magu, choć nie jest to zupełnie w moim stylu to magiczny miecz się przyda... - Westchnął zakłopotany, po czym podjął.

- Hope pokazała mi waszą kuchnie i poprosiła o pomoc w odnalezieniu klucza. Nie jestem jednym z tych szlacheckich paladynów, którzy oceniają wszystkich po pozorach. Widzę, że WY jesteście tutaj poszkodowanymi. W każdym razie zostanę tu dopóki Panienka, Hope nie uzna, że nie jestem potrzebny, dlatego chciałem się Panience Rammiel wytłumaczyć abyśmy żyli w zgodzie

Westchnęła, gdy zobaczyła naczynia - Po pierwsze, jak tu mieszkasz, to zanoś talerze do kuchni. Po drugie, za nic w świecie nie mów tej foletowookiej wariatce, że lubię dziewczyny. Już Sisi chciała zaprosić na noc, ale Hope dała jej plaskacza. Po trzecie, grasz w karty?

- Jak trzeba to mogę nawet pomóc zmywać, jestem nawykły do sprzątania podłogę umiem wypucować i talerza nie stłukę tylko gotowanie mi ni w ząb nie idzie! W każdym razie z chęcią się dołożę do robót żeby nikt nie mówił żem ja nie rób albo, co! A to wy lubicie dziewki? A to źem nie wiedział, ale dobra róbta, co chceta ja tam nikomu pod kołdrę nie patrzę - Wzruszył ramionami - A karty trochę znam, ale ni bardzo dobry jestem




Marmury w pokoju kąpielowym zrobiły na nim wrażenie, lecz gdy zobaczył dziwne płaskorzeźby na wannie uznał, że jest to nieco zbyt wyniosłe jak na jego prosty łeb i umył się za pomocą wiadra ciepłej wody i ługu za dworkiem. Przed snem ponownie osuszył kolczugę natarł ją oliwą oraz naostrzył miecz następnie zmówił modlitwę dziękczynną, po czym zapadł w głęboki sen sprawiedliwych.

Ramiel odłożyła ścierkę i popatrzyła na rycerza. - Uraziłeś mnie i wszystkie dziewczyny tym, że chciałeś żebyśmy dupy dawały za alkohol. Choć z drugiej strony, jak ty sam chcesz dać dupy za miecz, to nie wiem, co powiedzieć. A paladynów i innych prawiczków nie lubię, bo wychowałam się wśród Varisian i nas ciągle prześladowali. A jedna taka to rano nawet imienia mojego nie zapamiętała tylko meiko mnie nazywała, a rano Pędzikiem na krucjatę.


- Ojciec kiedyś tłumaczył mi, że w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Jesteście w nieciekawej sytuacji i warto wykorzystać każdą przewagę, jaka się nadarza! Przecież ja Panienki nie nazywam kurwą, choć nie widzę nic zdrożnego w tym zawodzie, jeżem prosty człowiek i chciałem dopomóc, ale wysłanie mnie na lincz jednak wydaje się lekką przesadą nie sądzicie? Nie mogę być odpowiedzialny za czyny moich współbraci i sióstr w wierze. Tak jak mówię ja jestem inny zapowiada się na to, że zostanę tu ciut dłużej dlategóż chciałbym do zgody między nami doprowadzić

- Jeżelim was urazić to raczcie przebaczyć, ale jakiżem powiedział nic obraźliwego powiedzieć nie chciałem - Ze zdenerwowania i przejęcia chłopak zaczął mówić z prostackim akcentem.

Poranek


Zwierzątko Nys wyglądało dość niepokojąco Eryk już miał się spytać "Cóż to za obrzydliwe diabelstwo?!" Ale w porę się powstrzymał ~ To nie mój świat, muszę pamiętać, że nie wszystko, co wygląda na złe jest takie w rzeczywistości~ - Upomniał się w myślach.

Paladyn ucieszył się ze wsparcia w ekwipunku jakie zapewniła im Hope uśmiechnął się też do Nys - Zobaczy szlachetna Panienka ile radości daje bezinteresowne pomaganie innym! To będzie niesamowite przeżycie - Sługa dobra już czuł niepomierną radość z możliwości ukazania złośliwej kobiecie ścieżki ku dobru.

- Proszę się nie martwić szlachetny Panie będę tarczą dla wszystkich towarzyszy w tym Pana córki - Obiecał.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-10-2014 o 14:12.
Brilchan jest offline