-Wyjąłeś mi to z ust. - Grodug zwrócił się do Dorigana. - Też padam, z nóg...
Idąc w stronę karczmy, gdzie mieli nocować, Khazad niepewnie zwrócił się do ich nowego towarzysza.
-Eee... A ty może znasz się na leczeniu? Nie chce wyjść na cieniasa, ale piekielnie mnie to cholerstwo piecze. - Mówiąc to wskazał kciukiem na ranę na głowię. - Może mógłbyś jakoś na to zaradzić przy pomocy tych ziółek, co to je kupiliśmy? Lepiej bym był w pełni sił przed następnym zejściem do podziemi. |