Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2014, 18:41   #4
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Po rozmowie z czarodziejką udało mu się jeszcze zamienić słowo z Han'kah Tormtor.

-Pani pułkownik chciałbym zamienić słowo w sprawie zakładu.- powiedział Xullmur'ss do odchodzącej Han'kah.
- Mów - Han’kah doszła do zamaskowanego czarodzieja dźwigając przed sobą pokaźny brzuch, wydawała się rozdrażniona, najpewniej swoim stanem i zmęczona tą rozmową nim jeszcze się zaczęła.
-Zakład został przypieczętowany, by jednak go należycie rozstrzygnąć, chciałbym delikatnie napomknął o pewnym technicznym problemie. Czy czarodziej Nihrizz żyje, czy nie kula od tak tego nie rozstrzygnie. Wiem, że zabrzmi to dziwnie jednak już wyjaśniam. Podczas bitwy Naczelny Czarodziej walczył w postaci smoka z Beholderami. Dysponują one promieniami antymagicznymi, co wyklucza użycie czarów przemiany czy polimorfii w jakiejkolwiek formie. Czyli smok który z nimi walczył był prawdziwy, to była prawdziwa forma czarodzieja zwanego w Erein-Cinlu Nihrizzem. Spalono natomiast ciało drowa, po śmierci każdy przybiera swoją prawdziwą formę jeśli był pod wpływem czarów. Gdyby spalono smoka byłoby o tym głośno, wiedziałbym. To w zasadzie rozstrzyga nasz zakład, jednak wiem że chcesz mieć pewność pani. Nie ze względu na złoto oczywiście. Imię Nihrizz pochodzi z języka drowów i nie mogło być jego prawdziwą tożsamością, co za tym idzie kula nie pokaże nam go nawet gdyby żył. Jeśli chcesz go znaleźć musisz wiedzieć jak nazywał się naprawdę. Czeka cię zatem małe śledztwo przed właściwym widzeniem w tej sprawie.
- Gorszej bzdury nie słyszałam - Han’kah zaplotła palce obu dłoni i ułożyła je na czubku swojego brzuszyska. - Wszystko podczas ostatniego najazdu było jedną wielką mutacją, jedna pizda wie jakie zmodyfikowane właściwości miał każdy z gatunków podrasowanych przez kosmicznych ilithidów. Płaszczka jaką znalazła Valyrin w ogóle nie przypominała płaszczki. Nie miała żołądka i żywiła się duszami, choć… no tak, ominęły cię te wszystkie rewelacje. Tak czy inaczej, gdyby twoje rozumowanie było takie oczywiste nie sądzisz, że ta sprawa byłaby już fantastycznie rozdmuchana i znalazłaby się uzbrojony w widły tłum amatorów rzeczy rzadkich, na czele z łysymi maniakami w czerwonych spódnicach, i urządzaliby jakoś teraz polowanie na smoka? Jesteś pierwszą osobą, która tak zintepretowała to zaginięcie. Nie przeczę, Nihrizz mógł czmychnąć i ukrywa się gdzieś jako czarodziej w innym Domu, ale żeby od razu smok? Przesada. Poza tym jeśli ktoś mógłby to wiedzieć to chyba ja, co nie? - spojrzała na niego z cieniem pretensji dudniąc palcami o brzuch.
-Chciałbym zasugerować chłodne i rozważne podejście do sprawy. Nie jesteś czarodziejem pani.Te Beholdery miały stożki antymagii, tam był również cały statek lIithlidów. Nikt nie rozproszyłby by mu zaklęcie przemiany? Litości... Skoro walneli do niego ze wszystkiego co mieli, to była ostateczność. Małe demony nic im nie robiły. Taką siłą ognia skierowaną na dół można było poprawić swoją sytuację taktyczną. Jesteś wojskowym pomyśli o tym. Wybrali jego nie piechotę na dole. Skoro nie był smokiem czemu go nie rozproszyli? Głupi nie byli, wpadliby na proste rozwiązanie. Czyli nie mogli! (). Skoro Nihrizz nie stracił swojej formy. Walcząc z takim potencjałem sił magicznych. Jest smokiem i kropka. To fakt, cała reszta może sobie podlegać dyskusji. Fakty natomiast nie. Może też wskazywać dowody pośrednie. Miał legendarną siłę zwykły drow takiej by nie miał. Co do poszukujących go innych sił. Jeśli nawet łysi czy ktokolwiek inny kto to rozgryzł i Nihrizza też szukają. Skąd masz to wiedzieć? Składają ci raporty ze swoich poczynań? Prawda jest taka, że może ktoś to robi. Większość odpuściła bo po co mają go szukać? Znajdą go i co? Dom Tormtor i sama Matrona też nie mają interesu tego drążyć. Zginął, tak jest wygodnie dla wszystkich. Poza jedną panią pułkownik, chcesz poznać prawdę? Podejdź do tego na chłodno. Poświęć kilka cykli zaciągnij języka i sprawdź moją wersję. Może się mylę, taka prawda jest prostsza. Mogłabyś odpuścić uwierzyć w prostszą prawdę. Zapytaj jednak siebie co jeśli się nie mylę?
Han’kah przekrzywiła szyję w prawo i w lewo aż zachrzęściły kręgi, mocno wypuściła powietrze.
-Kuuuuuurwa - skwitowała ściągając usta w trąbkę, zaraz się jednak uśmiechnęła w nagłym olśnieniu. - Ja pierdole, chcesz mi powiedzieć, że miesiącami posuwał mnie dziesięciometrowy jaszczur o mitycznej prowieniencji? Ooooobłęd!
Jej uśmiech, a także wesołość, tak samo błyskawicznie zgasły jak się wcześniej pojawiły.
-Nie. Nie kupuję tego - skwitowała beznamiętnie zaplatając ramiona na piersiach.
-Twoja sprawa - wzruszył ramionami.
-Na to wygląda - burknęła drowka ewidentnie poirytowana i powlekła się w stronę drzwi.
-Jeśli mam ci wskazać kogoś, kto potwierdzi, że Nihrizz jest smokiem to cię będzie kosztowało. - powiedział do drowki która szła a raczej człapała do drzwi. - Pytanie ile to dla ciebie warte?
-Potwierdzi? Czyli powtórzy twoje argumenty, tak? Że beholdery, że bardzo silny? I jeszcze mam za to płacić? - ściągnęła brwi. - Gówno warte hipotezy.
-Ta osoba nie lubi Nihrizza. Zna jednak jego prawdziwą naturę. Żadna hipoteza, po prostu ją zna i może potwierdzić. Ja mam jednak czas poczekam, aż sama do mnie przyjdziesz.- Xullmur’ssa chyba zmęczyło podejście pani pułkownik.- Zadam jedno uczciwe i proste pytanie to jego?
-Jego...co? - powtórzyła nie bardzo rozumiejąc. Dopiero po chwili załapała do czego pije. - Brzuch? No, no Xullmur’ssie. Śmiałe pytanie względem drowki, możnaby rzec… bezczelne. W twoich ustach zabrzmiało to… jakby ojciec miał w ogóle znaczenie. Jest moje. A może to też zaraz poddasz w wątpliwość?
-Wnioskuj, że nie lubisz lizusów pani. Śmiałe zapewne jednak do pewnego stopnia. W moich wywodach zawsze jest logika. Tak, w tym przypadku ojciec ma znaczenie. Choć nie pod względem do którego się odwołujesz. Dziecko jest twoje nikt tego nie podważa. Czy Nihrizz jest ojcem? Odpowiedz zwyczajnie.
-Do czego to zmierza?
-Z chęcią wyjaśnię, odpowiedz tylko na moje pytanie. Chyba, że to tak wielka tajemnica. Zachowam to dla siebie i powiem ci coś w zamian.
-Ale jesteś enigmatyczny… - Han’kah wsparła dłonią kręgosłup i zasiadła na krześle bo rozmowa się przeciągała. - Czy drowka może mieć kiedyś pewność? Niemniej powszechnie mówiło się, że Verdaeth… nałożyła na Nihrizza klątwę. By nie robił dzieciarów na prawo i lewo.
Czarodziej przez chwilę rozważał jej słowa.
-Może był przeklęty, może był zabezpieczony. Jeśli jednak to jego dziecko, a ja mam rację co do jego natury. Ciąża albo poród mogą być cięższe niż zazwyczaj. Radzę mieć dobry układ z kapłanką wprawioną w nietypowych poradach. Pół-smoki to rzadkość, ale zdarzają się Draeglothy i inne nietypowe potomstwo. Ktoś ma pewnie wprawę.- zakończył.
-Nie szykuję dodatkowych środków ostrożności, nie widzę powodu… - podrapała się po brodzie. - Ale widzę, że ty mocno wierzysz w swoją teorię. Zastanawia mnie dlaczego. No ale dobrze, co jeśli bym ci powiedziała, że… ze smoczym magiem nie rozstaliśmy się… w pokojowej atmosferze? Załóżmy, że… jest smokiem. Załóżmy, że… rzeczywiście tamtego cyklu pokazał temu miastu wała i się zmył. Czy twój tajemniczy informator będzie skłonny pomóc mi aby go odnaleźć?
-Mój informator. Nie nazwałbym go informatorem. Wiem kto zna jego prawdziwą naturę i może ją potwierdzić. O ile masz dar przekonywania nie tylko względem mnie ale również względem niego. Ułatwieniem może być, że to żaden przyjaciel Nihrizza. Może podzielić się tą wiedzą dla samej przyjemności skomplikowania mu życia. Tych rzeczy jestem raczej pewien, jeśli wkraczamy na grunt przypuszczeń, a instynkt mnie nie zawiódł… Ta osoba zna jego prawdziwe imię. To da nam dostęp do kuli, na imię Nihrizz nie pokaże nam się nic. Na jego prawdziwe imię pokaże nam się on. Wtedy zyskasz pewność, że żyje lub nie. Wiedzę gdzie jest mniej więcej, lub dokładnie to pewnie zależy od widzenia. Co z tym zrobisz twoja sprawa, pomogę na ilę będę mógł i na ile będziesz przekonująca. Jak to mówiłaś, jesteśmy drowami.
-Dobrze. Umów nas z tym… żadnym przyjacielem Nihrizza, może będzie użyteczny. Choć można też spróbować aktywować Oko za pomocą jego… imienia. Jeśli Oko zareaguje jak się to będzie miało do twoich hipotez?
-Wciąż nie usłyszałem co będę z tego miał? Przedstawiłem możliwości teraz przejdźmy do ceny. Podam ci imię osoby z wiedzą, resztę załatwisz sobie sama. To żaden przyjaciel Nihrizza ale i żaden mój. Co do reakcji kuli, od tego możemy zacząć. Jeśli zareaguje na jego imię, znaczy moje teorie były błędne. O ile pokaże nam jego… Jeśli pomigocze i nie pokaże nic… Znaczy miałem racje albo jej nie miałem a jednocześnie on nie żyje. Sprawdziłbym po prostu każdy trop po kolei. Taka jest zawsze najlepsza droga do prawdy.
-Nazwisko to niewiele skoro i tak będę musiała przekonać go do współpracy… Powiedz jaka jest cena za nie, a ja pomyślę, czy jest to gra warta świeczki.
-To początek naszej znajomości, dwa tysiące sztuk złota płatne przed imieniem. Jeśli trop nie okaże się satysfakcjonujący zwrócę ci gotówkę za 10 cykli. Jeśli natomiast poza potwierdzeniem teorii ze smokiem zdobędziesz też imię. Będziesz mi dłużna przysługę średniej miary. Dorzucę też moje poparcie w Oku na typ Nihrizza. Gdybym się pomylił to ja będę ci dłużny przysługę prócz zwrotu gotówki za zajęty czas.
- Jestem na etapie oszczędzania - Han’kah zwinęła usta w trąbkę. - Ale może zróbmy tak. Poprzesz mnie na sesji oka co do osoby Nihrizza. Jeśli kulka zareaguje na to miano i pokaże drowa… zrezygnujesz z honorarium i będziesz mi winny przysługę w zadośćuczynieniu za wciskanie mi kitu. Jeśli nie zareaguje… ja zapłacę ci rzeczone dwa tysiące, pomówię z tamtą poinformowaną osobą i postaram się wyciągnąć… smocze imię, choć nadal wydaje mi się to kompletnie niedorzeczne i uważam, że to z gówna ulepiony pomysł. Jeśli dogadam się z tym drowem i będzie skłonny pomóc mi Nihrizza… - zawahała się. - Zechce dać upust swojej ku niemu niechęci, wtedy ja będę winna przysługę tobie. Tak to widzę.
-Brzmi zawile, choć rozsądnie.-przytaknął- Zresztą kto to mówi -dodał sam do siebie.
-Świetnie - podsumowała drowka. - W takim razie następną sesję oka ustawiam ja. Poślę informacje co i jak. Tyle, że… gdzie mam ciebie szukać?
-Zostaw wiadomość u Melfica pani. Gdybym kiedykolwiek mnie potrzebowała będę sprawdzał u niego korespondencje.
-Jak… tajemniczo - oczy drowki zabłysły. - Setnie. W takim razie zaglądaj do karczmy i wypatruj wiadomości.
Zagwizdała pod nosem i ruszyła ku wyjściu.
- Ciekawam co trzeba zrobić żebyś ściągnął ten kaptur.
-Być może kiedyś to zrobię, to jednak łatwo nie nastąpi.- powiedział za odchodzącą panią pułkownik.
 
Icarius jest offline