Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2014, 23:44   #467
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Idąc wąskim korytarzem Dirk utykał, nie dla tego bo go bolała noga. Nie. Dirk dzięki Krwawemu Litworowi i Czerwonemu Łojowi jeszcze przez długie godziny nie odczuwał bólu. Utykał, bo wiedział, że musi oszczędzać swoją lewą nogę. Do tego trafiło mu się nieco Erganowych gratów. Wisienką na torcie cierpień były zawroty głowy i puchnące stawy, wynik braku aklimatyzacji. Szli gęsiego, przy nikłym świetle. Na całe szczęście dla Dirka, Detlef robił dość częste acz krótkie postoje. Wystarczało na to aby odsapnąć, zjeść coś i puścić bukłak w obieg aby drużyna mogła zaspokoić pragnienie. Swoją drogą to okazało się, że większosc oddziału jest albo amatorami podziemi jak Dirk, albo są niesamowicie beztroscy jak Dorrin. Zrozumiałym by było gdyby to Dirk nie zabral wody ani jedzenia. Ale nie pojętnym były takie braki u grotołazów i wszelkiej maści podziemnych tułaczy. Dirk zaczynał żałować, że nie zabrał ze sobą swojego sprzętu alchemicznego, pewnym było, że do Azul nie prędko wrócą. Do tego mógł dokupić nieco więcej oliwy, na pewno by się przydała. Teraz złotem sobie nie przyświeci, strawy nie ogrzeje. Z drugiej strony to miał już nieco dosyć pełnienia funkcji zaopatrzeniowca sponsora. Co prawda nikt go o to nie prosił, ale Urgrimsonowi reguły wojenne nakazywały rozdać choć po porcji Krwawego Litworu oraz jakoś pomóc Dorrinowi. Jednak gdy okazało się, że aby wyleczyć najpoważniejsze rany Dorrina potrzebne by było około czterdziestu dawek Czerwonego Łoju, a nie miał tyle, postanowił zakończyć kurację, szalę przeważyło upicie się Dorrina. Alkohol w połączeniu z Czerwonym Łojem dawał niezłego kopa, halucynacje, omamy i całkowity brak kątroli nad zwieraczami. Wszystko to potwierdzał smród ciągnący sie za Dorrinem. Poza tym alcohol niweczył wyniki kuracji, a nawet w skrajnych przypadkach mogłoby dojść do zapaści. Na sam koniec Dirk pomyślał, że sprzedając tyle łoju aby wyleczyć najpoważniejsze Dorrinowe rany, mógłby zarobić blisko sto złotych monet. Postanowił zachować dla siebie pozostały Czerwony Łój, tym bardziej, że udało mu się bardzo dobrze oczyścić składniki i dobrać je w niemal idealnych proporcjach zwiększając tym samym wydajność leku. Teraz, z roztrzaskanym kolanem mógł w końcu przekonać się o właściwościach leczniczych Czerwonego Łoju. Kolano swędziało, a podczas krótkich postojów Dirk przewijał bandaż, oczyszczał alkoholem palec i nakładał na rany kolejną część dziennej porcji maści.
Godziny marszu mijały w ciemnych tunelach, gdzie niosło się echo kaszlącego Thorguna. Sapania niosących Ergana wybijały rytm do kaszlu. Szuranie metalowymi pancerzami o ściany wąskiego przejścia grało solówki. Po jakimś czasie te wszystkie dźwięki stały się tłem. Dirk wyostrzał zmysły na wszystkie dźwięki niezgodne z ‘tłem’. Z czasem dało się dosłyszeć szept podziemnej rzeki. Powiew świerzego, wilgotnego powietrza dodawał wszystkim spragnionym skrzydeł. Nieznacznie ale wszyscy przyśpieszyli marsz. Nastroje znacznie się poprawiły gdy dało się już słyszeć szum rzeki, a bryza rześkiego powietrza uderzała falami. Gdy już dotarli do sporej jaskini gdzie wodę można było czuć, Dirk odłożył plecak, torbę z bombami, tarczę. Przeciągnął się sięgnął po niemal pusty bukłak i sposobił się by go napełnić. Kyan zaczął w tym czasie rozrabiać. Walił hełmem o ścianę aż połamał róg, po tym jak cisnął hełmem, Dirk mu się już nie przyglądał, woda była ważniejsza. Usłyszał za sobą wrzask, a chwilę potem coś ciężkiego ze sporą siłą grzmotnęło Urgrimsona w plecy. Gdy się ocknął Kyan siedział związany pod ścianą pieniąc się, warcząc i wierzgając nogami. Dirk przez chwilę miał zamiar odpłacić Kyanowi, ale nie był w stanie się podnieść. Nie mógł złapać oddechu, tracił ruwnowagę i przytomność. Zmęczenie, problem z podziemnym klimatem, niewyspanie, aż w końcu cios w plecy. Dirk musiał odsapnąć.
Gdy już odsapnął, w samych ubraniach, acz z mieczem u pasa, ruszył chwiejnym krokiem do brzegu rzeki. Musiał Upewnić się, że woda nie jest zatruta. Tak zatruta, mimo wartkiego nurtu. I choć Dirk nie znał się na warzeniu trucizn to od strony alchemicznej dostrzegał możliwość zastosowania trucizny nawet tu. Gdyby redukować truciznę na osadniku, można by pozyskać sól, która zamoczona powoli uwalniałaby truciznę. Dlatego Dirk zanim rozpoczął analizę wody, przeszedł się brzegiem przyświecając pochodnią. Wypatrywał porowatych, krystalicznych tworów soli, zanurzonych w oczkach wodnych u brzegu, gdzie zbierała sie woda, a prąd spowalniał tworząc wiry. Dopiero potem zanużył dłoń w jednym z takich oczek, odczekał chwilę aż woda odparuje z dłoni. Obwąchał obeschłą dłoń, lecz nie wyczuł zapachu potencjalnego osadu trutki. Ponownie zamoczył dłoń, czas był na analizę smakową. Końcem języka zebrał z dłoni kroplę wody. Nie czuć było goryczy ani kwasu. Woda była krystalicznie czysta. Jednak Dirk jako alchemik miał nawyki aby jeden obiekt sprawdzać na różne sposoby. Do jednej z pustych probówek nabrał odrobinę wody, następnie dolał kilka kropel Dorrinowego alkoholu. Zakręcił wieko i rozpoczął intensywne mieszanie. Wszystkie substancje w tym i trucizny jeśli rozpuszczają się w wodzie to nie rozpuszczają się w tłuszczach lub alkoholach. Skoro trutka miała się rozpuszczać w wodzie, to wytrąci się w postaci osadu po dodaniu alkoholu. To by mogło tłumaczyć dlaczego trutki, które dodaje się do win są takie drogie. Nie łatwo jest je zrobić, należy znać się na alchemii. Po wymieszaniu wylał zawartość probówki na białe płutno wielokrotnie złożone. Długo przyglądał sie każdej z warstw, poszukiwał nieznacznych zabarwień włókna. Nieznalazłszy orzekł – wedle mojej wiedzy woda jest czysta i w pełni nadaje się do picia. Można uzupełnić zapasy. Warto też uzupełnić braki wody w organizmie, sugerowałbym każdemu pić często niewielkimi porcjami. Gdy zaczniecie intensywnie szczać, znaczy to, że organizm odzyskał w pełni utraconą wodę. Proponowałbym każdemu się dokładnie wyszorować i w miarę możliwości oczyścić ubrania. Skaveny znają nasz zapach, nie ułatwiajmy im zadania. Jakby któryś z was nie miał mydła, proszę się do mnie zgłosić. – Dirk swoim badaniem potwierdził badania i opinię Runotwórcy na temat czystości wody.
Po zbadaniu wody Dirk rozpoczął dokładne mycie skórzni, szczególną uwagę poświęcił lewej nogawce, która była okrwawiona. Następnie rozebrał się i rozpoczął mycie ciała. Namydlał się, szorował ciało by potem szmatką namoczoną w lodowatej wodzie spłukać mydliny. Zaczął od głowy, a zakończył na stopach. Lodowata woda koiła, obmywane plecy, pulsujące ciepłem do tej pory, teraz nieco się schłodziły, a obrzęk nieznacznie się zmniejszył. Tymczasowo zmniejszyła się także opuchlizna stawów. Urgrimson wyszorował całe ciało dokładnie. Szczególną uwagę poświęcił rannym miejscom. Na umyte rany naniósł kolejną, ostatnią część porcji Czerwonego Łoju zabandażował przy asyście Thorina. Na koniec używając dżazgi z pochodni oczyścił przestrzenie między zębami, usta przemył odrobiną alkoholu. Ubrał się w czystą i już nieco przyschniętą skórznię. Na sam koniec wyprał koszulę, gacie, skarpety i spodnie. Gdy skończył wykręcona bielizna została rozwieszona na kamieniach obok plecaka i torby. Dirk ruszył by zamienić kilka zdań z Detlefem: - Kiedy jest moja warta? Proszę o przydzielenie wartownikom, na czas warty, kusz. Sprawdzę czy oczyszczarkę dałoby się uruchomić. Jeśli się da, to zbadam czy da się strumień wody skierować na zawalony korytarz. Jeśli by się udało woda mogłaby nam otworzyć przejście przy niewielkim nakładzie pracy z naszej strony.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.

Ostatnio edytowane przez Manji : 05-10-2014 o 11:39. Powód: zamiana Thorin na Dorrin, mea culpa
Manji jest offline