Cody w pierwszej chwili spojrzał w co takiego może celować Sophia, jeśli nie dostrzegł nic, poza samym Kennym, to zdzielił ją po dłoniach potężnym pacnięciem od góry. Na tyle mocnym by wytrącić pistolet z ręki.
- Nigdy nie celuj w stronę naszych!
Po czym odwrócił chwyt na toporze. Teraz miał robić za czekan.
- Mam line w plecaku. Dostanę się na górę i wciągnę was. Pomóż reszcie.
Poinstruował już wdrapując się na górę. Może i nie wspinał się nigdy na poważne... ale to też nie była poważna góra.
// Jeśli jednak jest coś poza Kennym w co może Sophia celować... jakiś zombiak czołgający mu się pod nogami, czy coś, to zajmuję się tym problemem, a dopiero potem wdrapuję na górę. |