Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2014, 16:55   #30
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak mus, to mus. Dla dobra sprawy Taar był w stanie nawet się poświęcić i pozamiatać. Nie mówiąc już o tym, że w końcu nie pierwszy to raz, kiedy trzymał w ręku miotłę i wykorzystywał ją w celu, do którego była przeznaczona, a nie by walnąć przez zadek przyrodnią siostrzyczkę lub odpędzić nachalnego kundla, który pchał nos nie tam, gdzie powinien. A dobry uczynek mógł być dobrym wstępem do rozmowy.

Wnet się okazało, że Wielebna Ora nie była ani głucha, ani zdziecinniała - wiedziała swoje i całkiem nieźle orientowała się w tym, co się dzieje dokoła.


Ślepy?
Przez moment Taar nie bardzo wiedział, o kogo chodziło Wielebnej Orze. Dopiero po chwili namysłu spytał:
- Miał symbol takiej jakby wagi i młota wojennego?
- Tak - skinęła głową. - Wagę postawioną na młocie. U nas na Tyra mówi się zazwyczaj Ślepy.
No, bez wątpienia była to dość trafna nazwa.
- Jeśli to był paladyn Sprawiedliwego Boga - powiedział Taar - to z pewnością żadne słowa nie byłyby w stanie go powstrzymać przed podjęciem takiej misji. Szczególnie jeśli, jak powiadał, dostąpił wizji. Z drugiej strony... mógł być nieco bardziej rozważny. Ale tacy bywają paladyni. Bardzo zapalczywi.

Jeśli zapatrzony tylko w cel swej misji paladyn pojechał do lasu, mógł bez większych problemów wpakować się w kłopoty, o których nikt w okolicy nie miał pojęcia. Ale o tym Taar nie zamierzał mówić. Jak i o tym, że po dwóch tygodniach z paladyna mogła zostać kupka ogryzionych kości i poobtłukiwana zbroja.

- Czy oprócz tych krów i paladyna, który pojechał i nie wrócił, miały w okolicy miejsce jeszcze jakieś dziwne wydarzenia? - spytał. - I kto najlepiej zna las? Jeśli koboldy zagnieździły się tam na dłużej, to musiały sobie znaleźć jakieś dobre miejsce na legowisko. No i przewodnik by się przydał - dodał - a nikt nie zna wszystkich ścieżek jak tutejsi drwale czy myśliwi.
 
Kerm jest offline