Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2014, 19:50   #10
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Galen miał plan . Postanowił , że nocą przekradnie się do najbardziej charakterystycznego budynku podwodnego miasta jaki znajdował się w zasięgu jego wzroku . Następnie pod osłoną nocy wejdzie do środka , ukryje i przesiedzi w środku cały dzień podsłuchując wszelkie rozmowy . Mając monetę otrzymaną przez wiedźmę , łowca potworów liczył na to że będzie mógł później otrzymać pełny raport z informacji jakie zdobył . Pomysł był dość ryzykowny ponieważ w każdej chwili Galen musiał się liczyć z możliwością wykrycia . Ponadto oczekiwanie w bezruchu mogło wyczerpać wiedźmina na tyle że przez pewien czas nie będzie w stanie się ruszać . Wierzył jednak że warto będzie zaryzykować dla ustalenia kilku przydatnych faktów . Aby zabezpieczyć się przed odkryciem wiedźmin chciał użyć w ostateczności znaku Aksji gdyby wyczuł zbliżającego się ryboluda w pobliżu kryjówki . Tutaj pojawiał się problem . Mutant by nakłonić Vodyanoi do zmiany obranego kierunku musiał poznać kilka prostych zdań w ich języku , głównie związane z codziennymi potrzebami . Dlatego też przed akcją zdecydował się na szybki powrót do kryjówki by porozmawiać z wiedźmą . Przy okazji mógł też zapytać o Vodyanoi którzy wyraźnie podczas rozmowy wypowiedzieli słowo "wiedźmin". Było to niepokojące , dlatego też pozostali członkowie drużyny w tym samym czasie proponowali śledzić nowe zagrożenie . Plan został przedstawiony grupie i zaakceptowany przez pozostałych . Przed rozdzieleniem się Galen wziął od ćwierćelfa dwimerytowy sztylet i łańcuch i popłynął w znanym już kierunku .


Wiedźmin szybko pokonał trasę do miejsca w którym pierwszy raz przekroczyli granicę podwodnej aglomeracji . Przeszedł na drugą stronę chroniącego budynki pola i szybko popłynął do kryjówki . Gdy wpłynął do środka pierwszy rzut oka na wnętrze groty zaszokowało wiedźmina . W środku było po prostu pusto !! . Galen rozejrzał się jeszcze raz szybko by upewnić się że faktycznie nikogo nie ma i ścisnął wściekły monetę którą otrzymał od wiedźmy .


-Mam nadzieję że słyszysz to wredna suko , bo właśnie spieprzyłaś nam plan - warknął poirytowany .


Jak mogli pozostawić wiedźmę bez żadnej straży . Łowca potworów musiał się szybko pozbierać . Jego profesja pozwala mu na czytanie z ziemi jak z otwartej księgi . Wiedźma musiała pozostawić jakieś ślady . Jednak po dokładnym obejrzeniu groty Galen z nieukrywanym żalem stwierdził , że starucha nie zostawiła żadnych śladów . Co więcej , jego medalion nie reagował na magię więc nie mogła się teleportować . Musiała najprościej w świecie wypłynąć z groty starając się przy tym nie zostawić najmniejszego nawet śladu .


Podczas przeszukiwań wiedźmin natrafił w końcu wzrokiem na coś błyszczącego . Podpłynął w tamtym kierunku . Okazało się że pod płaskim kamieniem ukryty był medalion dokładnie ten sam , który nosiła przez cały ten czas wiedźma . Pod kamieniem natomiast było koślawym pismem zapisane


"I tak mi się nie przyda "

Galen domyślał się właściwości medalionu , w końcu parę godzin temu widział je na własne oczy jednak chciał się przekonać na własnej skórze . Założył błyskotkę na szyję i natychmiast opadł na dno . Przetestował swoją szybkość i z zadowoleniem stwierdził , że powróciła . Znowu był zwinny , mógł robić półpiruety i salta .


Nie czas na zabawy - upomniał się w myślach i skierował się ku wyjściu z groty .


Przed wyjściem dojrzał kamień który wydawał mu się dziwnie znajomy . Gdy sięgnął pamięcią wróciło wspomnienie kamienia trzymanego przez wiedźmę gdy tłumaczyła na czym będzie polegać jej magia. Niestety nie reagował ani na medalion , ani na monetę wiedźmy . Łowca potworów uznał jednak że weźmie kamień do kieszeni . Nawet jeżeli będzie on kompletnie bezużyteczny zawsze może nim komuś przywalić .


Zatem jest szansa że nie podsłuchała wszystkiego i nie spodziewa się pościgu - pomyślał zdesperowany i wybiegł z kryjówki .


Mutant miał problem z podjęciem decyzji . Dzięki medalionowi oraz nadludzkiej sprawności byłby w stanie dogonić wiedźmę bez problemu , jednak nie wiedział w jakim kierunku się udać . Bez problemu odrzucił kierunek północny ponieważ prowadził prosto na miasto ryboludzi i na pewno by ją zauważył. Pozostał kierunek południowy , wschodni oraz zachodni . Nie potrafiąc zdecydować Galen zdał się na los i pobiegł w kierunku północnym mając nadzieje że trafił . Nie mógł się pogodzić ze stratą jedynego tłumacza . Bez niej szanse na wykonanie misji spadały do zera . Narzucając tempo przypominające te za czasów pierwszych treningów na "Mordowni" ruszył w pogoń . Analizując swoją prędkość bez medalionu oraz oszacowując maksymalną przewagę czasową wiedźmy uznał że w ciągu dwóch lub trzech godzin powinien ją dogonić . Niestety po upływie tego czasu wiedźmin nie dość że nie dogonił staruchy to nawet nie znalazł żadnych śladów potwierdzających jej obecność. Zrezygnowany musiał się poddać , w końcu nie mógł zostawić towarzyszy . Zastanawiał się tylko jak im to wszystko wytłumaczy .


Podróż powrotna potrwała dłużej . Odezwało się w końcu zmęczenie po morderczym biegu oraz brak motywacji . Gdy w końcu dotarł do kryjówki od trzech godzin był już dzień . Galen nie mógł ryzykować przebicia się przez barierę i wkroczenie do miasta za dnia . Musiał odczekać znowu do zapadnięcia nocy . Czas ten wykorzystał na regeneracyjny sen . Gdy wstał słońce już zachodziło . Odczekał jeszcze chwilę sprawdzając czy ostrza są dobrze przypięte oraz czy dobrze się wysuwają z pochew i wypłynął w kierunku miasta . Zastanawiał się gdzie w tej chwili znajdują się jego towarzysze ...
 

Ostatnio edytowane przez Koening : 05-10-2014 o 20:03.
Koening jest offline