Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2014, 10:39   #46
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
- Pedro? - Juan wygrzebał z kieszeni papierosy i zapalił, częstując Arrikę. - To całe voodoo przestaje być zabawne. Bez ciebie bym zginął, skarbie. Wiesz kim jest Pedro i gdzie mieszka?
- To mój sąsiad - odpowiedziała kwaśno. - I mój były jednocześnie. Na prawdę nie powinieneś się z nim widywać...
- Były? - Juan uniósł brew spod ciemnych okularów. - Faktycznie ciut niezręczna sytuacja. Zdecydowanie za dużo politykuję po pijaku. Nie bardzo wiem jak mógłbym mu pomóc - wzruszył ramionami - przecież jestem tylko grajkiem.
- Ale z zewnątrz - westchnęła. - Wiesz, złotko, tutejsi już starają się go unikać. To zła krew. Sama się o tym przekonałam. Tylko z wierzchu wygląda dobrze.
- Zawsze mogę powiedzieć, że byłem pijany i nie pamiętam, że miałem wpaść. Jeśli go spotkasz to powiedz, że będę grał na mieście, więc może mnie znaleźć. Czym właściwie podpadł władzy? - Zapytał, wypuszczając na wiatr chmurę papierosowego dymu.
- Interesował się tym czym nie powinien, głośno gadał, wdał się w pewne... sprawy - nie wyglądała jakby chciała zdradzić szczegóły. - Ostatnio pojawiają się tu różni ludzie. Pojedyncze osobniki, ale to widać. Ty jesteś przykładem.
- Nie ma tu zwykłych turystów?
- Nie, są tylko ci, których zaprosi El Presidente lub ktoś blisko związany z jego rodziną. I tacy jak ty, przystojniaku - uśmiechnęła się i zbliżyła na tyle, by klepnąć Juana w tyłek. - Trafiających tu w różnych sposób i z różnymi powodami, ale nie po to, aby zwiedzać.

Juan zaśmiał się i odwzajemnił klepnięcie. W końcu co mu szkodziło? Potrzebował przyjaźnie nastawionego przewodnika a lekkie molestowanie przez Arrikę było ceną, którą był skłonny zapłacić. Klepiąc się tak po tyłkach i śmiejąc dotarli na przystanek składający się z wbitego w ziemię słupa z rysunkiem autobusu oraz kosza na śmieci, w którym zgasił papierosa. Rozkładu jazdy nie było.

- Kiedy ja właśnie przyjechałem tu zwiedzać - odparł głosem niewiniątka. - Czy w Undzie da się kupić jakiś skuter albo chociaż motorower? Na wypożyczalnię samochodów pewnie nie mam co liczyć?
 
Bounty jest offline