Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2014, 11:33   #470
blackswordsman
 
blackswordsman's Avatar
 
Reputacja: 1 blackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodzeblackswordsman jest na bardzo dobrej drodze
Wreszcie dotarli do wody, niestety przejście dalej było zawalone tak jak Ergan podejrzewał. Krasnolud zaczął badać całą salę, oglądać zawalony tunel, oczyszczarkę do urobku, rozprutą żyłę wodą. Prawie nie dotarło do niego dziwne zachowanie Kyana, który zaatakował Dirka. To wszystko rozegrało się tak szybko. Ergansson napił się , obmył twarz, nalał trochę wody do bukłaka, żeby nie chodzić po wodę co chwilę. Całkowicie uzupełni zapas, tuż przed wyruszeniem w dalszą drogę. Azulczyk zaczepił kolejno Dorrina i Galeba pytając o zawał i o narzędzia. Dorrin nie wiedział do końca tak samo jak Ergan czy jest sens kopać, natomiast Galeb przyznał się, że ma narzędzia więc można było naprawić jego drewnianą nogę.
Deltef zapowiedział ciemności więc krasnolud podszedł do niego i powiedział co ma do powiedzenia. Przedstawiając swój punkt widzenia, jak się stąd wydostać.

-Słuchaj Detlef. Nie wiem jeszcze ile będzie trwało odgruzowywanie tunelu, może dzień, może dwa ,może miesiąc. To plan awaryjny. Mam jednak inny i jestem w bardziej niż w połowie przekonany, że się uda. Za tą ścianą… Ergan wskazał na ścianę gdzie prąd rzeki niknął pod skałą…[i] powinna być kolejna komora z podobną oczyszczarką i tunelem do wyjścia. Mówię powinna bo jak widać wszystko się zmienia a ja nie byłem tu wczoraj. Jeśli mam rację to używając lin i ewentualnie wózka jako źródła powietrza dla “zwiadowcy” można by było tam dotrzeć. Nie powinno być więcej niż 20-30 metrów za tą ściąna. Jeśli się mylę to zejdzie nam może z poł godziny. Jeśli mam rację zyskamy nawet kilka dni. Jak tylko się wyśpimy trzeba by związać liny w jedną, przywiązać na linie zwiadowce albo wózek do góry dnem, żeby miał dodatkowe powietrze i popuszcząć linę aż się skończy. Wtedy zwiadowca musi się rozeznać czy jest tam komnata czy nie, a jeśli tak to co jej wewnątrz i czy jest wyjście. Jak nie będzie komnaty to szarpnię liną i go wciągniemy spowrotem. Według mnie warto spróbować. Co Ty na to. ?

- Erganie, czy to jest typowe dla kopalni Azul? To, że za ścianą będzie druga komora. Jeśli tak to czy z miejsca skąd wypływa woda, za tamtą ścianą też jest taka komnata? Jeśli chodzi o pomysł z wózkiem. Uwierz mi, prąd rzeki natychmiast okręci wózek. Lepiej użyć dwóch bukłaków, nadmuchać je i zakorkować. Następnie przywiązać to do zwiadowcy, dzięki temu nie utonie. Pojawia się problem, jak będąc po drugiej stronie, zwiadowca miałby rozpalić pochodnię czy cokolwiek. Tak się składa, że mam na to rozwiązanie. - Wtrącił Dirk szykujący się do snu.

- Jeśli masz rację i da się tam dotrzeć, to nieźle. Jednak wózek nie będzie dość szczelny, żeby powietrze z niego nie uciekło. Lepiej zrobić tak, jak mówi Dirk i wziąć bukłaki. Poręczniejsze i lżejsze. Ja widzę jednak inny problem. Oświetlenie, którego nie możemy marnować, a które i tak nic nie da, gdy zostanie zamoczone w wodzie. Jeśli Dirk ma coś, co może pomóc, to w porządku - wrócimy do tego po tym, jak wszyscy nieco odpoczną.
Dodał Detlef

Dirk umościł się wygodnie, ale obok miał miecz i tarczę. - Posiadam coś co jest odporne na wodę, a pali się jak ta lala. Kilka iskier z krzesiwa i jest płomień, na dodatek bardzo jasny. A teraz dobrej nocy. Czuwajcie. Dirk okręcił się na bok, a po chwili już spał.
- Jak nie wózek może być bukłak byle było powietrze na powrót. Nie przyglądałem się jeszcze dokładnie wózkom, może rzeczywiście brakuje im szczelności, a może nie.
Ergan wspomniał jeszcze dwóch inny rozwiązaniach, które były raczej oczywiste ale nie można było ich pominąć, o kopaniu zawału oraz powrocie.
Rzemieślnik chciał popracować nad swoim wynalazkiem ale bez światło to było niemożliwe. Został więc tylko odpoczynek i modlitwa. Thorin przebadał jeszcze raz Ergana i powiedział, że może ta mikstura Dirka pomoże. Skoro tak to nie było na co czekać. Ergansson stwierdził, że może być tylko gorzej a później możliwe, że nie dożyje użycia specyfiku. Otworzył wiec flakonik i wypił całą zawartość.
-Wypiłem to Thorinie.. oświadczył medykowi. Jedzenia nie tknął, w końcu miał spać, więc zje coś kiedy się obudzi. Ułożywszy się blisko zasypanego tunelu Ergansson pograżył się w modlitwie do Ojca Grungniego o otwarcie przejścia na zewnątrz, potem popił jeszcze wody, zdjął koszulkę kolczą i zasnął okrywając się wszystkim co mogło dać mu trochę wygody i ciepła a co miał ze sobą. Wreszcie odpoczynek.
 
blackswordsman jest offline