- Nie jestem przesadnie religijna - teraz uśmiechała się szerzej, zaskoczona tokiem, jakim poszły myśli Manueli. - Strzelanie do kogoś, nawet tego co chce zatłuc ciebie, to paskudne uczucie. Zdarzyło mi się strzelać w plecy. W plecy! - wypuściła głośno powietrze. - Nieważne, kiedy będzie trzeba nie zawaham się. Chodzi o to, że jak kule latają obok twojej głowy, to myślisz tylko o tym, żeby znowu wykonywać te nudne zajęcia i być daleko od całego tego szaleństwa. Chodźmy na te zakupy, przezorny zawsze zabezpieczony czy jakoś tak. |