Soundtrack
[MEDIA]http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/61/02/14/61021473a629ff93554652cb9548c03f.jpg[/MEDIA]
-
Ted Specter, "cywilny konsultant", mhm ? - siedząca za blatem
kobieta uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową. Wstała zza biurka i podeszła do ekspresu z kawą. Bez pytania nalała dwa kubki i podsunęła jeden agentowi, pochylając się nad nim i oddając identyfikator. Spod rozpiętej mundurowej kurtki wyglądał elastyczny podkoszulek, opinający umięśnione ciało. Nazywała się
Marie i była oficerem dyżurnym w SWAT'cie; to do niej został skierowany agent, kiedy starał dostać się do policjanta który "sprzątnął" Cindy.
-
Zwykle tego nie robimy - powiedziała, opierając się o szafkę -
Chłopaki po akcji zawsze mają wolne. Wiesz, psychologia i te sprawy. Nie masz też uprawnień. Z drugiej strony - zmrużyła oczy -
Powiedzmy, że to po starej znajomości z twoim bossem - upiła łyk kawy i podniosła w górę palec -
Ale jest kilka zasad. Po pierwsze, wszystko jest off the record. Cokolwiek powie, zostaje w pokoju. Żadnej rejestracji, dalszego wykorzystania czy coś. Dwa - dobra wola. Będzie chciał, to ci powie. Nie, to nie pytasz dalej. Trzy... - zawiesiła na chwilę wzrok na agencie -
Musimy dbać o swoich, więc ja też tam będę. Jasne? - uśmiechnęła się szerzej -
Nie rób takiej miny, Ted. I wypij kawę, wyglądasz jakbyś bardzo jej potrzebował...
***
Pokój przesłuchań był zimny, cichy i przejmująco jasny. Ciemna, kanciasta sylwetka SWAT'owca dominowała pomieszczenie, automatycznie ściągając wszystkie spojrzenia. Był nadal w mundurze;
estetyczna i śmiertelnie niebezpieczna masa metalu i kompozytu, trwająca w absolutnym bezruchu na zbyt małym, wątłym krześle. Tylko dłonie mężczyzny poruszały się z wystudiowaną harmonią, obracając w stalowych palcach
prosty, drewniany różaniec. Nie odwrócił nawet głowy, kiedy do sali wszedł
Specter i
Marie. W pomieszczeniu słuchać było tylko szum wentylacji i delikatny stuk paciorków.
Kobieta oparła się o ścianę, zostawiając agentowi wolne krzesło naprzeciwko komandosa. Zrobiła nieokreślony gest swoją metalową kończyną i wzruszyła ramionami.
-
Możemy zaczynać w każdej chwili. Speak your mind, soldier - zakomunikowała i siorbnęła z kubka.