Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2007, 17:43   #512
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
zamieszaczam tu post astrala bo on nie mógł dac posta na forum... moż emnie sie uda bo sprawa nie powinna czekac ;D

Astral prychnął z irytacją. Niedawna śmierć towarzysza, niezwykle frustrujące uczucie, że łucznik, jego zwierzyna łowna, zdołał uciec, oszukując swój los i samego białego kota, dziwna nowa, która znalazła się tu ni przypiął ni przyłatał i fakt, że cały ten cholerny medalion gdzieś tam został na dnie, razem z Legionem najpewniej, to wszystko zirytowało kota do tego stopnia, że oczy zaczęły mu się jarzyć, a sierść się naelektryzowała. Ofiarą tego stał się nekromanta, a konkretniej, jego płaszcz.

Kot fuknął w myślach:
Demonie! Zupełnie nie rozumiem czemuś nie ratował Legiona! Mam też nadzieję, że masz jakiś sposób na podniesienie z dna tego medalionu, poza ewentualnym zrzuceniem tam szkieleta na linie, co najpewniej skończy się tym, że weźmiemy Cher-chila 'na wędkę'!

Przeskoczywszy zgrabnie na drugą łódkę kot zaczął pomagać byłemu paladynowi w rozwalaniu krat. Po chwili zauważył, że obijająca się o kraty łódka znakomicie utrudnia zadanie. Obrócił się i oparłszy się o kontemplującą elfkę dwiema przednimi łapami, sugestywnie mruknął do niej, patrząc swoimi fosforyzującymi ślepiami wprost w jej oczy:
- Nawet gburowatość, a raczej zwłaszcza ona, nie uchroni Cię teraz przed pracą. Jeśli nie rozwalasz kraty, przynajmniej trzymaj łódkę przy niej tak, by się nie odbijała. To ułatwi zadanie paladynowi. Druga opcja, jaką Ci daję, to nurkowanie, by na życzenie Tarri przełączać dźwignię gaszącą wszystkie zapalone światełka.
Tammo 16:25:16
Kot zwęził oczy w szparki, wsparł się mocniej na lewej łapie, prawą uniósł. Strzyknięcie wysuwanych pazurów było ledwo słyszalne nad hałasem czynionym przez wzbierającą wodę, ale elfy miały podobno czułe zmysły. Z grymasem ukazującym białe zęby, pantera dodała:
- Nie daję Ci trzeciej opcji. Zbyt długo nie raczyłaś się nawet przedstawić czy przywitać.
Tammo 16:25:28
Pomóż paladynowi, druhu.

Słysząc ostatnie słowa kota, jego cień ożył i podjął pracę, jaką niedawno wykonywał jego właściciel - rozwalanie kraty.
- Wybieraj szybko - rzucił do złotowłosej irbis
Tammo 16:25:31
, by podnosząc głos, dodać - Tarri, to idzie w kółko! Wpierw zgaś wszystkie kamyki dźwignią a potem naciskaj po kolei! Jeden! Dwa! Trzy! Cztery! Pięć!
Po przesunięciu dźwigni, wszystkie kamyki zgasły.
1 2 3 4 5
Wciśnięcie 'jedynki' zapaliło trzy:
1 2 3 4 5
Wciśnięcie 'dwójki' zapaliło dwa pozostałe, niepłonące dotychczas, ale zgasiło czwórkę:
1 2 3 4 5
Trójka poczyniła spustoszenia, gasząc trzy zapalone kamyki a nie zapalając żadnego:
1 2 3 4 5
Po na pozór fatalnym kroku palił się tylko jeden kamyk, numer dwa. 'Czwórka' pogorszyła sytuacje, gasząc nawet to jedno światełko... by polepszyć zapaleniem dwu innych:
1 2 3 4 5
Wciśnięcie ostatniego na pentagramie kamyka dało oczekiwany rezultat. Zapaliły się kamienie 2, 3 i 5, dając lekko zamazaną w wodzie poświatę całego pentagramu.
Krzycząc instrukcje nurkującej w wodzie elfce, kot węszył zapach nieznajomej. Łowił w nim zapach strachu, zaskoczenie, lub gniew czy nagłe postanowienie. Miała w końcu te noże, irbisowi nie uśmiechało się oberwać.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline