Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2014, 14:14   #44
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Specter z chęcią przyjął kubek kawy i uśmiechnął się szczerze. Marie była porządną laską, pracowitą i życzliwą, powinien częściej spotykać takie kobiety w swoim życiu. Rozumiał jak to jest, każdy wydział był niejako walczący z innym- o dotacje, dobrą ocenę pracy, bonusowe wyróżnienia. Zgodził się więc na postawione warunki, uroczo siorpiąc kawę i zastanawiając się nad tym co zobaczy za drzwiami. Jakiś tępo patrzący zabijaka lub stary zatwardziały weteran lub nawet kobieta z brodą i pejczem?

Grube metalowe drzwi na kartę, lekko wyskoczyły z framugi a dioda zapaliła się na zielono. W środku przeszedł go niemiły dreszcz niepokoju, zupełnie jak w kostnicy. Gość posiadał najnowszy pancerz i taktyczny hełm zasłaniający całą twarz. Tak to zupełnie nie podejrzane, chodzi przecież tylko o dodatkową falę tajemniczości; różaniec dodaje ponadprzeciętnego piękna czarnemu rycerzowi, myślał Ted z znowu włączoną, wnikliwą paranoją prawdziwą.

Paciorki odbywały swoją starannie kontrolowaną pielgrzymkę a klimatyzacja mierziła włoski na szyi. Specter złapał jeszcze kolejny łyk kawy i przysiadł na krześle. Marie wszystko bacznie obserwowała z góry, z założonymi rękami a komandos odmierzał swoją pokutę. Ted poczuł półprzejrzysty czarny blask inkompetencji. Nie miał nawet do tego uprawnień, jak to brzmiało? Traktowali go jak sprzątaczki wścibskiego przedszkolaka zaglądającego do ubikacji dla dziewczynek. Mimo tego lęku, był nadal na tyle zmęczony by poddać się chwili i zacząć zadawać pytania. Mógł mieć wmontowany recorder, ale nigdy nie działał jeszcze pod przykrywką więc nikt mu takowego nie sponsorował.

-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus- wypalił w lekkiej złości, choć z całkowicie poważnym pobożnym uśmiechem- Nie martw się ja też się modlę. Najczęściej po dwóch godzinach kazania przy whisky.

-Ale koniec żartów.- Specter ucinając machnął obiema dłońmi i spojrzał przed siebie splatając palce pod brodą- Załatwiłeś ją. Prosty celny strzał w potylicę. Macie ciężki kaliber, i dobre zdolności oflankowania wroga. Takie podejście do laski z tak zaawansowanym procesorem bojowym. Musisz mieć coś dobrego pod kopuła. Nie bój się ja też mam tam parę śrubek... niekoniecznie dobrze dokręconych. Powiedz po prostu jak to zrobiłeś?- cywilny konsultant powiedział z lekkim zaciekawieniem na tyle prawdziwym na ile pozwalała mu jego charyzma.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 07-10-2014 o 17:55.
Pinn jest offline