Miecze świstały jak szalone , Kyp Dwoił się i troił nie bacząc na cała swoja wiedze po prostu zatracił się w ataku , gdyby nie naturalne zdolności Duga operowania bronią naraz w 4 kończynach ten nie chybnie zakończył by pojedynek jedyne co go ratowało w ciąż było to że prze rzucał w ułamkach sekund broń z dłoni do stopy i mógł parować wszystkie ciosy.
Batalia nabrała prostej formy , kto pierwszy osłabnie, Dug był zacięty a zarazem bardzo zdziwiony siła jaka ogarnął nagle Kyp.
***
Mistrz Windu siedział obok Zarządcy enklawy na Dantooine , oddychał ciężko i obserwował z posępną twarzą walkę. Spojrzenie jakim obdarował go zarządca świadczyły jasno że i on zauważa co dzieje się z Kypem , pot oblał Windu .
,,Nie tak cię uczyłem , nie tak walczą Jedi , nie w szale jak bestie kontrolują walkę i pole walczą zimno i z klasą, wiem że ten chłopak potrafi …,,
***
Kyp’a jak by zamroczyło usłyszał w swojej głowie jakieś myśli , kto …Windu ?
Ledwo uskoczył przed paradą Duga który zyskał szanse do ataku dzięku dezorientacji Chłopaka.
***
Windu poczuł coś w swojej głowie jak by czyjąś delikatną obecność , to był Kyp.
Mistrz najpierw się skrępował ale poczuł to już raz podczas porstego treningu przed wejściem do statku, za wahał się przez chwile a potem.
,,Uspokój się , lepiej wyprowadź celne ciosy niż marnować siły na kilkanaście sparowanych uderzeń,,
***
Kyp odebrał sygnał ale teraz bardziej trzeźwo, przeturlał się w lewo i strzepnął dłonie i nogi jak by zrzucił jakiś ciężar z siebie, kilka oddechów pozwoliło odnaleźć spokój.
Dug natarł , ale tym razem Kyp widział jak by inaczej nakładające się obrazy to z lewej to prawej po chwili zarys Duga z prawej zaostrzył się i Kyp ubiegł go bez problemów.
Widocznie teraz moc podpowiadała mu o czym myśli przeciwnik nad jakimi ruchami się zastanawia i kiedy je wybiera ta ostrzega.
Tańczyli jeszcze długo a Kyp cały czas wyprzedzał przeciwnika w końcu otrzymał podpowiedz od mocy i za atakował klinga otarła się o gardło Duga ten utrzymał się na nogach , był naprawdę twardy ale gong przerwał walkę bo takie trafienie uznawane było za ,,śmiertelne ,, Kyp stał po środku wrzawy i burzy gratulacji.
-Zasłużyłeś na mój szacunek - Tylko tyle na razie powiedział Dug bo pewnie i tak w śród wrzasków nie dało by się usłyszeć nic więcej,
***
Windu uśmiechnął się do siebie.
- Kto by się spodziewał..- Szepnął do siebie i zagłębił się w myślach
__________________ Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się! |