Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2014, 01:05   #190
goorn
 
goorn's Avatar
 
Reputacja: 1 goorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znany
Gabriel pomacał pospiesznie twarz, sprawdzając kształt nosa po nieprzyjemnym spotkaniu z ziemią. Szczęśliwie nic nie wskazywało na złamanie, więc mógł skontrolować chaos który roztaczał się dookoła niego.
Krew, płonące strzechy, wrzaski, chodzące trupy. Być może nie było to najprzyjemniejsze miejsce pod słońcem, wszystko jednak było lepsze niż duszna atmosfera chaty maga.
I było gdzie uciekać, co zawsze dobrze mieć na uwadze. Podobnej myśli musiał być Makados, który puścił się pędem w kierunku dżungli. Gabriel mógł tylko wzruszyć na to ramionami, to samo powtórzył zresztą chwilę później, gdy z powietrza zmaterializowała się kapłanka. Sytuacja polityczna na tej wyspie była na tyle zagmatwana, że prawdopodobnie nikt nie byłby zdziwiony, gdyby Lathidrill i Deire wpadli sobie w ramiona, czule się całując.

Statek! Gabriel, aż przyklasnął z radości, gdy usłyszał pomysł Marduka. Tak, należy bezwzględnie udać się w kierunku statku. A nic nie będzie w tym bardziej pomocne, niż dwumetrowy żywy taran, torujący im drogę.
Prychnął więc zniesmaczony na uwagę krasnoluda i bez wahania doskoczył do Brada. Złapał orczycę za wolną rękę i zaparł się stopą o ścianę budynku.
-Wyskakuj, malutka! - rzucił radośnie. - Nie będziemy tu siedzieć cały dzień!
Zerknął na Brada i wyszczerzył zęby.
-Dalej, na trzy. Trzeba wyciągnąć ptaszynkę. Raz, dwa...
 
goorn jest offline