Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2014, 13:45   #127
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Przyjemnie było mknąć międzystanową wsłuchując się w potężny pomruk ośmiocylindrowego silnika i obserwując monotonny, ale jakże urokliwy pustynny krajobraz. Michael ustawił tempomat na sto mil na godzinę i cieszył się jazdą. Zwykłe połykanie asfaltu sportowym Chevroletem bardzo radowało awanturniczą część jego osobowości. Od lat nie był już na żadnej wyprawie w nieznane, więc był dobry czas, aby nadrobić zaległości w szwendaniu się po kraju. Do Silver Ring było jakieś dziesięć tysięcy kilometrów… może tydzień jazdy przez cały kraj. Zasobność konta bankowego pozwalała iluzjoniście zatrzymać się w każdym większym mieście i skorzystać z samolotu, ale postanowił zdecydować się na ten krok tylko wtedy, gdy już ostatecznie dojdzie do głosu miastowa i wygodnicka część jego natury.


Samochód sprawował się bez zarzutu, dopóki temperatura nie przekroczyła wszelkich dopuszczalnych norm. Ma pustyni było gorzej niż w piecu i wszystkie zalety silnika V8 topniały – dosłownie i w przenośni – gdy Michael dostał się w strefę, gdzie pojazd przeszedł nieprzewidziane konstrukcyjnie próby termoizolacyjne. Po kilku godzinach wskaźnik temperatury błysnął czerwienią i Montblanc, może niechętnie, ale musiał zwolnić aby uniknąć przegrzania silnika. Jak się okazało wariujące stopnie Fahrenheita nie były jego jedynym utrapieniem. Miał pecha spotkać gang motocyklistów, którzy skorzystali z dobrodziejstwa jedynej w promieniu kilkudziesięciu a może nawet kilkuset mil stacji benzynowej. Iluzjonista zatrzymał się nieopodal, wysiadł z samochodu i jedynie odwracając się, bezceremonialnie oddał mocz na rozgrzany pustynny żwir. Następnie zapakował się do Chevroleta podjechał bliżej budynku i wciąż zachowując pewien dystans do odzianych w skórzane kurtki brodaczy, zaczął czekać na swoją kolej do dystrybutora.
 
Azrael1022 jest offline