Zbigniew uśmiechnął się jeszcze szerzej na dźwięk ryku bestii. Już nie mógł się doczekać starcia z nią. Wyjął sakiewkę z monetami i dał ją Ulrike. Wysłał ją na małe zakupy: ryby i jaja (jak najstarsze), masło, czosnek, cebulę i trochę sera, najlepiej spleśniałego. Następnie polecił aby Niemka wymieszała to wszystko, zamknęła szczelnie w naczyniu i położyła za piecem.
Właśnie kończył zdejmować ciążącą mu zbroję, gdy usłyszał słowa Dobromira. Szpieg? z chęcią sobie z nim porozmawia. Zostawił pancerz i resztę dobytku swojemu przyjacielowi Mścisławowi, złapał dwa małe toporki w dłonie i ruszył za Dobromirem. |