Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2014, 19:43   #35
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Rardas wysłuchał odpowiedzi Janusa, choć jak wszystko co tamtej do tej pory powiedział nie było pozbawione nabożnego tonu. Mężczyzna nie za bardzo przepadał za tym tonem, lecz nie był to czas, miejsce, ani ktoś z kim byłoby warto o tym rozprawiać. Na odchodne skinął głową, po czym odwrócił się i ruszył ku wsi. Samo odwrócenie się wykonał płynnie, by czasem ogon nie wyślizgnął się spod płaszcza.

W czasie, gdy wracał zauważył, że ludzie byli lekko poruszeni, lecz nie towarzyszył temu strach, a uśmieszki i ciekawskie spojrzenia. ~Coś mnie widać ominęło~ skwitował w myślach, a następnie prowadzony spojrzeniami dotarł pod świątynię. Pod tą stał trochę mokry, a do tego spięty mężczyzna, który co chwila próbował zerknąć do środka, lecz gdy miał już to uczynić cofał głowę. Rardas domyślił się, że to może mieć coś wspólnego z jego towarzyszami, a więc wszedł do świątyni uprzednio zrzuciwszy z butów trochę piasku.

Wewnątrz dostrzegł Taara, Filiego, Draugdina oraz starszą kobietę, która bezbłędnie musiała być Wielebną Orą. Słowa, a właściwie żywość z jaką zostały wypowiedziane uświadomiły mu, że staruszka nadal jest pełna życia i werwy. Na samo to mężczyzna poczuł specyficzne ukłucie w sercu. ~Rarena taka była...~ pomyślał, a myśli tej towarzyszyło ukradkowe westchnięcie. To nie była dobra pora na to. Właściwie nigdy prawie takich chwil nie ma jak się zastanowić. Wreszcie jednak podszedł do grupki, a następnie zwrócił się do Ory.
- Witajcie, nie to jeszcze nie wszyscy. Brakuje Athela, który wybrał się do tego łowczego, Dana bodajże. Rardas - przedstawił się. - Skoro przywitanie mamy już za sobą, to mógłbym poruszyć pewną sprawę? Chodzi mi o Janusa. Rozmawiałem z nim i mówiąc prosto nie za bardzo wierzę w jego słowa. Wspominał o jakichś demonach, które rzekomo były razem z koboldami. Można mu ufać, czy też może ponosi go fantazja?
Rardas wiedział, że może mówił trochę oschle, lecz liczyły się fakty oraz konkrety.

Wielebna uśmiechnęła się na słowa Rardasa:
- To zramolały, pół-głuchy, pół-ślepy, pustelnik, któremu jedyne co pozostało w życiu to straszenie prostych mieszkańców Przesieki - machnęła ręką. - Widzisz, Rardasie, my starzy ludzie, zazwyczaj dzielimy się na dwie kategorie: tych którzy pogodzili się ze swoim wiekiem i chcą cieszyć się życiem młodszych, i tych którzy niczym pijawki wysysają radość, chcąc zapobiec temu co nieuniknione. Janus ma wielką wiedzę, widział w swoim życiu wiele, ale teraz ewidentnie siadło mu na łeb. Wiem - paladyn również mówił o wielkim źle, ale na Wielką Matkę - postawiłabym szyję na to, że w Lesie nie czają się demony.

-Tak właśnie myślałem. Dziękuję za rozwianie wątpliwości- odrzekł, po czym stanął na uboczu i zaczął przyglądać się wnętrzu świątyni.
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 11-10-2014 o 20:20.
Zormar jest offline