Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2014, 22:07   #63
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Tadem słuchał Barrego jednym uchem bez specjalngo zainteresowania. W międzyczasie grzygotował prosty gulasz z suzonego mięsa i paru ziół które znalazł na zboczu obok zamku. Natomiast Alma słuchała opowieści z błuszącymi oczami dziecka słuchjącego fantastycnzja bajki. Może była wredna i puskatya, ale ciągle pozostawała małą dziewczyną i teraz był to widać wyraxniej niż kiedykolwiek.

Flash zbudził się tuż przed świtem. Powodem tak wczesnej pobudki był Węgielek właśnie rozpowiarł się z szarym zającem. Zwierzątko piszało, jescze żywe, a jednorożec zdawał się bawić swoją zdobyczą niczym kot. Gdy zauwarzył że bohater na niego patrzy szybkim uderzeniem kopyta zmiarzył zającowi, po czym oderwał tylnią nogę zwierzątka i rzucił mu pod nogi. Resztę spałaszował sam.

Niedługo po tym Barry w świerzo wyparany stroju pedził ulicami Miasta Wody. Miejsce zemniło się bardzo. Z ulic zniknęły truchła demonów, a kanały wczśniej wypełnione płytką, zanieszcyzą wodą teraz zemniły się w zrwoce potoki świerzej górskiej wody.
Sama świątynia była teraz obewana przez strumień podrzjący wbłebioniem w bałych amnieniach placu i zniknał gdzieś między budynkami. Szklana pouła był teraz kopletna, a ścian budynku nie zczeciło żande peknięcie czy rysa.
Wnetrze właście się nie zemnił.
Poza jedym mały wyjątkiem.
W sadzawce u stóp rzeźby stała dziecyzna. Była to przepiekna bladynka w cłkiem przeźroczystej szacie. Pod nią nie miała nic co kryło by jej wdzięków. Pozatym miała na sobie parę złotych ozdub, ale równie dobrze mogła by być naga. Jej twarz była identycnza jak ta psągu.
- Witaj - powiedziała uśmiechjąc się do niego - Dziekuję za uratowanie światyni mjego ojca. Jestem tutaj by dac ci nagrodę
Córka Boga Rzek wyszła z wody i poszeła do bohatera. Była traz tak blisko że zaledie centymery cieliły ich twarze.
- Co byś chciał? Ja wiem czego ja chce.... ale to już prezent dla mnie i może dodatek dla ciebie - bogini uśmiechnęła się zlaotnie.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline