Taar nie sądził, by ktokolwiek mógł jeszcze cokolwiek powiedzieć na temat koboldów. Bo i kto mógł cokolwiek wiedzieć, jeśli nie był na miejscu podczas porwania krów. No chyba że miał czegoś wspólnego z ową bandą. W tym drugim przypadku jednak raczej nikt nie chwaliłby się swą wiedzą.
Zamiast więc mleć niepotrzebnie ozorami lepiej by było iść i zbadać miejsce zdarzenia, a potem przygotować się do wyprawy w głąb lasu w poszukiwaniu koboldów i, przy okazji, zaginionego paladyna Tyra.
- Gdyby zaczęły się jakieś większe kłopoty, ile osób mogłoby stanąć pod bronią? - zwrócił się do Ory. |