Moritz błyskawicznie dobył miecza i skoczył ku najbliższemu przeciwnikowi, ile sił w płucach krzycząc "Wszyscy na dwór! To pułapka!" najczystszym orrakhiem, przydając sobie właściwie charkotliwego akcentu przy pomocy kępki jakiegoś bagiennego paskudztwa, które wpadło mu do gęby, kiedy lazł przez moczary. |