Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2014, 23:31   #619
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf pomagał przy Youviel dopóki nie została obandażowana. Nie był typem człowieka, który lubi się użalać - ani nad sobą, ani nad innymi. Udało im się pomóc elfce na tyle, ile warunki pozwalały. Teraz zaś musieli się zbierać, w razie gdyby smok jednak wrócił do swego leża. Najemnik zostawił towarzyszkę pod opieką cyrulika i udał się do namiotu. Zebrał i pochował ich rzeczy, a potem zwinął namiot. Odebrał wodze konia Lotarowi i przytroczył pakunki do siodła. Tym razem on zaopiekował się klaczą kobiety.

Nie musiał dyrygować ani popędzać innych. Każdy miał świadomość, że należy się stąd ulotnić. W istocie mieli szczęście. Z pewnością niewielu jest na tym świecie szczęśliwców, którzy ujrzeli smoka. Jeszcze mniej przeżyło, by o tym opowiadać. Choć nie stoczyli z nim żadnej walki, z pewnością będzie to temat do snucia opowieści przy kuflu piwa w zajeździe.

Wolf uderzył lekko piętami w boki konia i podjechał do wozu, na którym została ułożona elfka. Nachylił się, by sprawdzić czy jest przytomna, oraz czy jest dobrze okryta kocami, a następnie wyprostował się w siodle. Upewnił się, że wszyscy są gotowi do podróży - zarówno krasnoludy, jak i jego drużynnicy - po czym dał znak do wyruszenia.

- Gomez, Milano. Ruszajcie do przodu i trzymajcie odległość pięćdziesięciu metrów. Lotar, Laura. Straż tylna. Patrzcie też w niebo, w razie gdyby bestia chciała na nas zapolować.

Przez całą podróż trzymał się blisko wozu z elfką. Choć czasem na nią patrzył, to jednak skupiał uwagę na obserwowaniu otoczenia i wypatrywaniu zagrożeń. Był świadom, że to ona choć poparzona miała najwięcej szczęścia. Jeszcze żyła i miał nadzieję, że tak pozostanie - Morr, czy też jej wałsny bóg śmierci nie zabierze jej do swych ogrodów. A Shalya będzie czuwać nad jej szybkim powrotem do zdrowia.
 
Jaracz jest offline